Mateusz Kus: Obrona kluczem do zwycięstwa
W sobotnie popołudnie w Legnicy rozegrane zostanie pierwsze spotkanie rywalizacji o miejsca 5-8. PGNiG Superligi Mężczyzn. Miejscowi zawodnicy Siódemki-Miedź podejmą graczy Azotów Puławy, którzy po porażce z Tauron Stalą Mielec oraz nieudanym występie w turnieju finałowym PGNiG Pucharu Polski, będą szukali szansy rehabilitacji.
Puławianie nie mogą zaliczyć do udanych zeszłotygodniowego występu w turnieju finałowym PGNiG Pucharu Polski. Zawodnicy Marcina Kurowskiego po półfinałowej porażce z Orlen Wisłą Płock, w meczu o 3. miejsce ulegli MMTS-owi Kwidzyn (31:34). Według obrotowego Azotów, Mateusza Kusa, niedzielna przegrana spowodowana była brakiem konsekwencji w grze. - Nasz występ to była po części taka gra zrywów i fal. Początek spotkania mieliśmy w miarę udany, następnie w końcówce pierwszej połowy Kwidzyn wykorzystał naszą nieskuteczność, wyprowadzając z tego kilka kontrataków. W drugiej połowie powiększali swoją przewagę, my natomiast w końcówce zanotowaliśmy zryw - dochodziliśmy rywali, jednak nie byliśmy w stanie postawić kropki nad i - stwierdził Kus.
Gracze Azotów pomimo ambitnej postawy nie byli w stanie odrobić start do rywali. Kus, który jest jednym z podstawowych graczy obrony puławian nie mógł być zadowolony z występu swojego zespołu w tym elemencie gry. 24-letni kołowy wskazał słabą postawę w defensywie jako jeden z czynników porażki - Wydaje mi się, że szwankowała przede wszystkim gra w obronie oraz nasza skuteczność. W bramce przecież kilka piłek odbił Piotrek Wyszomirski, a w drugiej linii dobrze zagrali Krzysiek Tylutki i Grzegorz Gowin, ale mimo wszystko zabrakło nam czegoś.