Tomasz Klinger: Opadły nam głowy

Fatalna passa wciąż ciągnie się za piłkarzami ręcznymi Juranda Ciechanów. Drużyna Pawła Nocha w sobotę uległa Stali Mielec, notując piątą porażkę z rzędu w rozgrywkach ligowych.

Krzysztof Podliński
Krzysztof Podliński

Od początku spotkania goście z Mielca narzucili ciechanowianom swój styl gry. Przede wszystkim bardzo dobrze funkcjonowała mielecka defensywa. Przyjezdni wykorzystywali również liczne błędy gospodarzy, wyprowadzając kontrataki i zamieniając je na łatwe bramki. W przekroju całego spotkania podopieczni Ryszarda Skutnika byli zdecydowanie lepsi od beniaminka, co doskonale obrazuje różnica dziesięciu bramek w końcowym rozrachunku.

- Nie udało nam się przełamać. W pierwszej połowie był taki moment, kiedy przegrywaliśmy już siedmioma bramkami. Myśleliśmy, że pękliśmy, jednakże zdołaliśmy dobiec mielczan na cztery trafienia. Tak się skończyła pierwsza połowa. Byliśmy zmotywowani przed wznowieniem gry, ale niestety dwie pierwsze akcje drugiej połowy nam nie wyszły. Zrobiło się sześć bramek straty, niestety opadły nam głowy i tak zostało do końca - relacjonuje Tomasz Klinger, rozgrywający Juranda Ciechanów.

Drużyna z Mielca właściwie pod każdym względem była lepsza od gospodarzy. Warunki fizyczne, atak pozycyjny, gra obronna i kontrataki przemawiały w sobotę na korzyść przyjezdnych. - Skrzydłowi Stali biegali jak szaleni - przyznaje Klinger. Swoje w bramce mielczan zrobił również Adam Wolański. 43-letni golkiper rozegrał kapitalne zawody. - To doświadczony bramkarz. Wolański bardzo dobrze szedł po prostej, nie mogliśmy go przerzucić - dodaje rozgrywający Juranda.

Ciechanowianie przegrali w sobotę piąty raz z rzędu. Ostatni triumf podopieczni Pawła Nocha zanotowali w grudniu zeszłego roku w Puławach. Od tamtego czasu Jurand znajduje się na równi pochyłej. - Oddaliśmy Stali dwa punkty bez walki. Jeśli to się nie zmieni, będzie ciężko o utrzymanie. Miejmy nadzieję, że coś się ruszy - mówi Klinger, wskazując na problemy pozasportowe klubu z Ciechanowa. - Na pewno te tematy nas gryzą, ale nie powinny mieć one aż tak dużego wpływu na naszą grę.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×