Nestsiaruk dała zaliczkę - relacja z meczu SPR Lublin - CSM Bucaresti

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Szczypiornistki SPR-u Lublin pokonały przed własną publicznością CSM Bucaresti 32:30 (14:18) w pierwszym spotkaniu 3. rundy Pucharu EHF Kobiet. W rewanżu podopieczne Edwarda Jankowskiego czeka jednak bardzo trudne zadanie.

Wicemistrzynie Polski bardzo dobrze rozpoczęły niedzielne spotkanie - już w 3. minucie po trafieniach Agnieszki Koceli oraz Walentiny Nestsiaruk lublinianki objęły prowadzenie 2:0. Ich przewaga powinna być jednak dwukrotnie wyższa, jednak wspomniana Kocela i Alina Wojtas nie zdołały wykorzystać rzutów karnych. Szczypiornistki z Rumunii dość szybko zdołały zniwelować straty za sprawą bramek Ionelii Dinu oraz Eleny Paval (2:2 - 6. min), aczkolwiek gospodynie ponownie zdołały odskoczyć rywalkom w 16. minucie (8:6). Wówczas jednak zawodniczki SPR-u złapały lekką zadyszkę, a swój festiwal bramkarski rozpoczęła Alina Iordache. Dobra dyspozycja 29-letniej golkiper szybko podparta została trafieniami zawodniczek CSM-u, które zdobywając sześć bramek pod rząd wypracowały sobie w 21. minucie czterobramkową przewagę (13:9). Lublinianki pomimo ambitnej postawy nie były w stanie odrobić strat do rywalek, schodzą na przerwę przy stanie 14:18.

Druga część meczu to jednak zdecydowanie lepsza postawa całej ekipy SPR-u, która wspierana była bardzo żywiołowym dopingiem licznie zgromadzonej publiczności. Podopieczne trenera Jankowskiego konsekwentnie zmniejszały przewagę CSM-u, doprowadzając w 40. minucie do stanu 20:21, a wyrównując stan rywalizacji już trzy minuty później (23:23 - 43. min). Pierwsze skrzypce w polskim zespole grała Nestsiaruk (8 bramek w całym meczu), wspierana przez dobrze dysponowane Małgorzatę Majerek oraz Weronik Gawlik. To właśnie za sprawą tego trio gospodynie wypracowały sobie w 49. minucie trzybramkową przewagę (28:25), którą nieznacznie zmniejszoną zdołały utrzymać do końcowego gwizdka.

Lublinianki pomimo zaledwie dwubramkowej zaliczki pozostają faworytkami dwumeczu, jednak myśląc o awansie do kolejnej rundy muszą zdecydowanie poprawić skuteczność. - Mając zaledwie dwubramkową zaliczkę, za tydzień w Bukareszcie musimy zagrać cały mecz tak, jak w Lublinie w drugiej połowie. Nie można też marnować licznych sytuacji dogodnych do zdobywania bramek, jak miało to miejsce u nas - powiedział tuż po spotkaniu szkoleniowiec SPR-u Edward Jankowski. Rewanż 12 listopada w Bukareszcie.

SPR Lublin - CSM Bucaresti 32:30 (14:18)

SPR: Baranowska, Gawlik - Nestsiaruk 8 (1/1), Majerek 7, Rola 5, Mihdaliova 3, Stasiak 3, Danielczuk 2 (2/2), Wojtas 2 (1/2), Kociela 1 (1/2), Wilczek 1, Figiel, Wojdat.

CSM: Iordache, Guresoaia - Doica 6, Dinu 4 (4/6), Mihalschi 4, Niculae 4, Paval 3, Chitulescu 2, Dobrin 2, Popa 2, Strat 2, Geana 1, Avadanii, Catrinoi, Lautaru, Nan.

Kary: SPR - 0 min.; CSM - 2 min. (Dobrin).

Sędziowali: Dzmitry Nabokau i Siarhei Kulik (Białoruś).

Widzów: ok. 2 000.

Źródło artykułu:
Komentarze (0)