Nie wykluczam opcji powrotu do Polski - rozmowa z Michałem Salami, skrzydłowym Sélestat Alsace Handball

Michał Salami obecnie występuje na obczyźnie, w zespole beniaminka francuskiej ekstraklasy Sélestat Alsace Handball. Były zawodnik Vive Targi Kielce i Stali Mielec w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl opowiada m. in. o zakończonym niedawno sezonie, szansach kieleckiej drużyny na awans do Ligi Mistrzów i możliwości powrotu do Polski.

Paweł Nowakowski
Paweł Nowakowski
Paweł Nowakowski: Dobiegł końca wyczerpujący sezon, nadszedł więc czas na upragnione wakacje. Jak z wolnego czasu korzystał Michał Salami? Michał Salami: Razem z żoną, córeczką i gronem przyjaciół kilka dni spędziliśmy nad polskim morzem, jednak większość wakacji poświęciłem najbliższej rodzinie - z tego względu, że rzadko się z nimi widuje podczas sezonu. Przez cały ten okres dbałem również o swoja formę fizyczną, chodząc na siłownie, biegając i uprawiając inne dyscypliny, a w szczególności tenis ziemny. Sezon 2010/11 zakończyliście na pierwszym miejscu, w pewnym stylu wywalczając awans do najwyższej klasy rozgrywkowej. Cel postawiony przez zarząd klubu udało się zatem zrealizować w 100% - Tak. Osiągnęliśmy nasz cel w przekonującym stylu, przegrywając zaledwie 5 meczy i remisując jeden w całym sezonie, aczkolwiek nie było to takie proste. Zaczynając od zawodników, członków zarządu i skończywszy na samym prezydencie klubu, upragniony od 2 lat powrót do LNH (Ligue Nationale de Handball przyp. red.) kosztował wszystkich dużo sił, poświęceń i wyrzeczeń. Jak podsumujesz miniony sezon w swoim wykonaniu? - Z pewnością sezon 2010/2011 mogę zaliczyć do udanych, potwierdzając tym samym swoją wartość i przydatność w drużynie Sélestat Alsace Handball, z którą rok temu związałem się do 2014 roku. Przed podpisaniem kontraktu miałem kilka propozycji umożliwiających mi bezpośrednią grę w LNH, ale to drużyna z Alzacji przedstawiła mi najkorzystniejsze warunki. Obok finansów najważniejszy wpływ na moją decyzje miały takie argumenty jak: bardzo dobra, profesjonalna organizacja klubu, wspaniała atmosfera panująca w nim i wokół niego, a przede wszystkim dobry projekt sportowy klubu, którego głównym celem są europejskie puchary. Działacze Sélestat jeszcze przed zakończeniem rozgrywek nie próżnowali i zakontraktowali kilku nowych zawodników. Jakie są zatem cele Twojej drużyny na nadchodzący sezon? - Tak to prawda. Od momentu, kiedy awans do LNH był już pewny, władze klubu zaczęły przebudowę drużyny. Z klubem pożegnało się czterech zawodników, z którymi klub nie wiązał przyszłości, a na ich miejsce pozyskał nowych, bardziej wartościowych i doświadczonych zawodników m.in. Pawła Podsiadło. Jeżeli chodzi o cele drużyny na najbliższy sezon to jest spokojne utrzymanie się w LNH. Aczkolwiek o szczegółach zostaniemy poinformowani w niedziele 24 lipca na oficjalnym rozpoczęciu sezonu.
Michał Salami jest newralgiczną postacią w zespole Sélestat Alsace Handball. Nic więc dziwnego, że działacze za wszelką cenę chcieli z nim przedłużyć kontrakt
W wielkim finale MP na przeciw siebie stanęli dwaj odwieczni rywale: Orlen Wisła Płock i Vive Targi Kielce. Ostatecznie w polskiej lidze nastąpiła zmiana warty, bowiem po złoto sięgnęli płocczanie. Miałeś okazje oglądać tą rywalizację? - Niestety nie miałem możliwości oglądać żadnego finałowego meczu z cyklu "święta wojna", a nie chciałbym odpowiadać na to pytanie, na podstawie różnych artykułów przeczytanych w internecie. Jakbyś zestawił poziom Superligi Mężczyzn na tle czołowych europejskich lig. Z roku na rok do Polski przybywa coraz więcej renomowanych zawodników tj. Nikola Eklemović, czy Denis Buntić. Twoim zdaniem o ich przyjściu decyduje wzrost poziomu polskiej ligi? - Po czteroletniej nieobecności w polskiej lidze, na to pytanie również ciężko jest mi odpowiedzieć. Na pewno bardzo dobrze, że dzieje się tak, że zawodnicy europejskiego formatu decydują się na grę w Polsce, aczkolwiek nie wydaje mi się, że to poziom ligi odgrywa tu główną role. Ciężko mi uplasować PGNiG Superligę w rankingu europejskim, ale oczywiste jest to, że nie stoi ona wyżej niż Bundesliga, Asobal czy LNH. Czy planujesz powrót do Polski i co za tym idzie występy na polskich parkietach? - Nie wykluczam takiej opcji. Na dzień dzisiejszy obowiązuje mnie trzyletni kontrakt z drużyną Sélestat Alsace Handball. Co będzie dalej? Czas pokaże.
- Nie wykluczam takiej opcji - mówi Michał Salami nt. powrotu do Polski
W dniach 3-4 września w kieleckiej Hali Legionów odbędzie się turniej o "dziką kartę" którego zwycięzca awansuje do fazy grupowej Ligi Mistrzów. Jak oceniasz szansę kieleckiej drużyny? - Wydaje mi się, że drużyna Bogdana Wenty ma duże szanse na wywalczenie udziału w Champions League. Przemawia za tym kilka argumentów jak np.: własna publiczność, która na pewno w komplecie będzie wspierać swoją drużynę, korzystne moim zdaniem losowanie, a przede wszystkim pozyskanie takich zawodników jak Grzegorz Tkaczyk, Sławomir Szmal czy Denis Buntić, którzy są ogromnym wzmocnieniem. Także obstawiam, że drużyna Vive Targi Kielce pokona w finale niemiecki klub Rhein-Neckar Löwen. Jakie masz cele na przyszły sezon? - Na pewno zajęcie z moją drużyną najwyższego miejsca w lidze i żebym miał w nim duży udział. Oczywiście ten najważniejszy cel, wydaje mi się cel każdego sportowca, czyli grę w reprezentacji swojego kraju.

Pomóż nam ulepszać nasze serwisy - odpowiedz na kilka pytań.
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×