Trwa zwycięski marsz Politechniki
Nie zwalniają tempa szczypiorniści Politechniki Warszawskiej. W sobotę stołeczny zespół pokonał SMS Gdańsk, przedłużając nadzieje kibiców na awans do najwyższej klasy rozgrywkowej.
Kamil Kołsut
Podopieczni Mirosława Robaka zwyciężyli po raz czwarty z rzędu - wcześniej szczypiorniści z Piaseczyńskiej ograli Ostrovię, AZS UZ i warszawski AWF. Z tonu nie spuszczają jednak także główni rywale w walce o promocję - Jurand pewnie poradził sobie we własnej hali z osłabionymi rezerwami płockiej Wisły, a Pogoń wygrała w Zielonej Górze. Portowcy, piastujący obecnie miejsce gwarantujące grę w barażach o awans do PGNiG Superligi, mają nad Politechniką cztery punkty przewagi, przewaga lidera z Ciechanowa wynosi z kolei sześć oczek.
- Cała drużyna działała jak w zegarku. Wszystko potoczyło się po naszej myśli: i obrona i atak. Mam nadzieję, że utrzymamy tak wysoki poziom również w kolejnych meczach - przyznał po meczu z SMS-em Jakub Pietrzak. Jego koledzy rozpoczęli jednak kiepsko, gospodarze w pewnym momencie prowadzili już 3:0. Inżynierowie szybko jednak straty odrobili, przez parę minut trzymali gdańską młodzież na remisie, by w końcówce pierwszej części gry zdecydowanie rywalom odjechać. Za sprawą Marcina Prokopa i Łukasza Lisickiego Politechnika prowadziła już nawet 17:13, by na przerwę zejść z dwubramkową zaliczką.