Grały "chodzonego" i... wygrały - relacja z meczu Ruch Chorzów - SPR Olkusz

Po ubiegłotygodniowej porażce z Zagłębiem Lubin chorzowianki były pod presją - grając na własnym parkiecie z beniaminkiem elity musiały wygrać. I wygrały. Choć - jak przyznawały same zwyciężczynie - styl w jakim tu uczyniły wcale nie rzucił na kolana.

Maciej Madey
Maciej Madey

- Ruch dyktował warunki gry - przyznawał opiekun SPR, Marek Płatek. I bez wątpienia miał rację. Bo chorzowianki od momentu otwarcia wyniku meczu i zdobycia prowadzenia, nie oddały go ani na moment. Chociaż pierwszy kwadrans potyczki dawał olkuszankom nadzieję na zdobycie punktów. Do tego momentu bowiem przyjezdne utrzymywały jeszcze z przeciwniczkami kontakt (8:5). Lecz wraz z upływem minut chorzowianki dominowały i znajdywało to odzwierciedlenie na tablicy wyników. - Przegraliśmy to spotkanie po naszych błędach - komentowała bramkarka SPR, Dorota Krzymińska.

Już do przerwy gospodynie prowadziły 15:8, a po wznowieniu gry nadal dystansowały rywalki, utrzymując wywalczoną przewagę. Szczypiornistki SPR nie grzeszyły zaś skutecznością, a połowę swojego bramowego dorobku zawdzięczały wykorzystanym rzutom karnym. Ruch zaś miał w swych szeregach Natalię Lanuszny oraz Bognę Dybul, które wespół zanotowały 13 trafień. - Była szansa na wywiezienie z Chorzowa punktów, ale rozegrałyśmy słabe zawody, zarówno w obronie, jak i ataku - dodała Krzymińska.

Nie da się ukryć, że mecz kosztował obie ekipy sporo sił, a ambitnej walki nie brakowało, nawet wówczas, gdy rezultat był rozstrzygnięty. - Ten mecz pokazał, że trzeba walczyć do końca. Z wyniku możemy być zadowolone, ale ze stylu nie do końca - stwierdziła Krystyna Wasiuk. - W poprzednim, przegranym spotkaniu z Zagłębiem nasza gra była bardziej dynamiczna. Tym razem wystarczyła piłka "chodzona". Zobaczymy jak będzie w następnych kolejkach - dodała golkipera Ruchu.

Należy pokreślić, że w chorzowskiej hali nie brak było donośnego dopingu, w dodatku dla obu siódemek. W hali Ruchu stawiła się bowiem zorganizowana i głośna grupa fanów SPR, a i kibice "niebieskich" nie chcieli być gorsi. - Tym razem atut własnego boiska w pewnym stopniu obrócił się przeciw nam. To był nasz pierwszy mecz u siebie w tym sezonie, na dodatek wymagano od nas zwycięstwa, a przez to stres był spory. Ale kibice nam pomogli, a dziewczyny na szczęście presję wytrzymały - opisywał opiekun zwyciężczyń, Marcin Księżyk.

Ruch Chorzów - SPR Olkusz 26:19 (15:8)

RUCH: Wasiuk, Wąż, Karwat - Brymerska 1, Rol 2, Radoszewska 2, Pawlik 2, Lanuszny 7/2, Wawrzyńczyk, Szyszkiewicz 1, Sęktas, Dybul 6, Rzeszutek 5.

Trener Marcin Księżyk
Kary: 14 minut
Karne 2/2

SPR: Krzymińska, Kozieł - Magolon, Przytuła 1, Karnia 3, Kompała 2, Leszczyńska, Brachmańska 3, Czekaj 2/1, Kubiak 1, Giera 6/6 Ziółkowska 1.

Trener Marek Płatek
Kary: 10 minut
Karne: 7/9

Widzów: 300 (w tym ok. 40 z Olkusza)
Sędziowali: Piotr Oleksyk, Michał Solecki (Kielce).

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×