Zasłużone zwycięstwo Beskidu w derbach - relacja z meczu Beskid Nowy Sącz - Olimpia/Sądeczanin Nowy Sącz

Konfrontacja dwóch sądeckich drużyn przyciągnęła do hali MOSiR-u bardzo wielu kibiców szczypiorniaka w Nowym Sączu. Nie wszystkim udało się zająć miejsca siedzące, aczkolwiek nikomu chyba nie przeszkadzała konieczność obserwowania tego prestiżowego meczu na stojąco.

Piotr Wiśniewicz
Piotr Wiśniewicz

Faworytem tego spotkania wydawał się Beskid, po spektakularnych transferach wychodził naprzeciw Olimpii, klubu uczniowskiego już tylko w nazwie, gdyż wzmocnionego w tym sezonie 11 zawodniczkami, z których niektóre wiek uczniowski mają już dawno za sobą.

Od pierwszych minut spotkania lepiej prezentował się zespół gospodyń, osiągając już w szóstej minucie gry czterobramkową przewagę. Wydawało się, iż taki obraz wydarzeń utrzyma się do końca meczu, lecz grę Beskidu niewątpliwie utrudniały kontrowersyjne decyzje w wykonaniu duetu sędziowskiego. Mimo tego przez kolejne minuty spotkania zespół miejscowych prowadził, grając skuteczniej i lepiej taktycznie. W 25 minucie meczu Olimpii udało się uzyskać wynik remisowy, doprowadzając do stanu 10:10 po kilku przypadkowych kontrach. Do końca pierwszej części gry Beskid nie pozwolił rywalkom uzyskać przewagi i na przerwę zawodniczki zeszły przy wyniku 12 do 11 dla gospodyń, co nie odzwierciedlało w pełni przebiegu rywalizacji.

Druga połowa nie przyniosła dużych zmian w obrazie gry, lepiej prezentowały się zawodniczki Beskidu i pomimo sędziowskich pomyłek kontrolowały wydarzenia na parkiecie. Drużyna Olimpii z minuty na minutę traciła wiarę w zwycięstwo kiedy kolejne z ich ataków nie przynosiły rezultatu w wyniku a jedynie zwiększały zmęczenie. Nawet dwa rzuty karne pod rząd w 50 minucie nie pozwoliły na pokonanie świetnie dysponowanej Katarzyny Łakomskiej. Skutecznie grały jednak rywalki, które w 52 minucie meczu osiągnęły sporą przewagę doprowadzając do wyniku 24:17 na korzyść Beskidu. Cztery minuty później doszło do przykrego wypadku, kiedy to zawodniczka Olimpii Monika Kiniorska nie biorąc udziału w akcji wywróciła się na środku boiska doznając kontuzji ścięgna achillesa. Przy tym nieszczęśliwym wydarzeniu, ogromnym duchem fair play wykazała się wielokrotna reprezentantka Polski, grająca w Beskidzie Justyna Weselak, która zniosła z parkietu kontuzjowaną rywalkę, co publiczność nagrodziła gromkimi brawami. Do końca spotkania zespół gospodarzy nie pozwolił na odebranie sobie ważnego zwycięstwa, mecz zakończył się rezultatem 26:22.

Zgodnie z oczekiwaniami derbowa rywalizacja obfitowała w grę pełną ambicji i woli zwycięstwa. Zdecydowanie lepszym w tej konfrontacji zespołem był Beskid, mądrze poukładany taktycznie, grający rozważnie i ani na chwilę nie oddający prowadzenia rywalkom, robiąc tym samym miły prezent rzeszy swoich kibiców na trybunach. Niewątpliwie mecz był świetnym widowiskiem sportowym, obfitującym w duże emocje, ale praca sędziów wzbudzała kontrowersje. Obie drużyny zostawiły sporo sił na parkiecie, lecz zgodnie z zasadami derbów, do następnej rywalizacji w Nowym Sączu rządzi MKS Beskid Nowy Sącz.

- Beskid skupia się w tych rozgrywkach przede wszystkim na zgraniu drużyny przed przyszłym sezonem, w którym celem będzie awans do Superligi. Zwycięstwo w meczu derbowym jest bardzo cenne i prestiżowe, dlatego napawa dużą radością. Nie jest to jednak ostatni mecz w tym sezonie, przed nami są kolejne spotkania które również chcemy wygrać - mówi Alina Magiera trenerka MKS-u Beskid.

- Po pierwszej bardzo dobrej połowie, w drugiej popełniliśmy zbyt dużo błędów w obronie, co tak doświadczone zawodniczki, grające obecnie w Beskidzie natychmiast wykorzystały. Do końca sezonu zasadniczego zostały dwa mecze. Spróbujemy jeszcze zdobyć jakieś punkty, ale będzie to bardzo trudne, bo zagramy m.in. z liderem - dodaje trenerka Olimpii Lucyna Zygmunt.

MKS Beskid Nowy Sącz - Olimpia/Sądeczanin Nowy Sącz 26:22 (12:11)

MKS Beskid:
Łakomska, Kamieniarz - Lipko 8, Kaczyńska 7, Weselak 5, Sikorska 4, Wańczyk 1, Świderska 1, Śliwa, Wójs, Alexa, Bogacz, Czup.

UKS Olimpia/Sądeczanin: Zahorjanova, Burnagiel - Gadzina 10, Leśniak 5, Moskal 2, Płachta 1, Skorut 1, Kiniorska 1, Rączka 1, Kantor 1, Konieczkowicz, Sroka.

Sędziowały: Małgorzata Gutowska i Urszula Gutowska.
Widzów: 500.

Autor: Piotr Wiśniewicz.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×