Remis po meczu walki - relacja z meczu KPR Jelenia Góra - EKS Start Elbląg

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Mało kto się spodziewał, że mecz pomiędzy KPR Jelenia Góra a Startem Elbląg będzie tak wyrównanym i dramatycznym spotkaniem. Powodów do takiego rozumowania było kilka, między innymi to, że elblążanki mają już pewne miejsce w play-offach i myślami powinny być w meczu z SPR Lublin. Nic bardziej mylnego, podopieczne Andrzeja Drużkowskiego przyjechały do stolicy Karkonoszy w swoim najsilniejszym składzie i nie oddały za darmo punktów gospodyniom.

Mecz rozpoczął się od szybkich ataków jeleniogórzanek, które w 4 minucie prowadziły 3:1 po golu z rzutu karnego wiceliderki klasyfikacji strzelczyń ekstraklasy, Sabiny Kobzar. Elblążanki jednak nie odpuściły i szybko zniwelowały straty, a nawet wyszły na prowadzenie w 8 minucie 4:3. Fantastyczne interwencje Agnieszki Kordunowskiej w bramce Startu skutecznie zniechęcały jeleniogórzanki w ataku, lecz z drugiej strony boiska, równie dobrze grała Martyna Kozłowska, która raz za razem ratowała KPR przed utratą bramki. Na boisku trwała ostra, czasami wręcz brutalna walka, w której niewiele brakowało do rękoczynów. W 20 minucie po golu najskuteczniejszej zawodniczki tego meczu, Edyty Szymańskiej z rzutu karnego, Start Elbląg wyszedł na trzybramkowe prowadzenie 9:6. Końcówka pierwszej połowy należała jednak do gospodyń, które poprawił skuteczność w ataku i ten okres wygrały 5:1, co pozwoliło uwierzyć jeleniogórskim kibicom, że ich ulubienice mogą w tym meczu zainkasować dwa punkty.

Druga odsłona to nadal walka na każdym metrze parkietu i cios za ciosem. Żadna z drużyn nie potrafiła wypracować sobie większego, niż dwubramkowe prowadzenia. W bramce nadal szalały obie bramkarki. W 49 minucie widniał remis po 21. Przez ostatnie dziesięć minut meczu, obie drużyny nie mogły sobie poradzić z dobrą postawą obronną przeciwniczek. Na minutę przed końcem spotkania, Hanna Sądej wyprowadziła swój zespół na prowadzenie 23:22, lecz bardzo szybko odpowiedziały jeleniogórzanki, za sprawą Moniki Odrowskiej, na tablicy świetnej pojawił się remis po 23. Do końca wynik już się nie zmienił. Zdaniem licznych obserwatorów, podział punktów był jak najbardziej sprawiedliwy.

Podczas meczu doszło do bardzo kontrowersyjnej decyzji sędziów. Rzut z autu wykonywała Małgorzata Buklarewicz do pustej bramki, ponieważ bramkarka Startu nie zdążyła powrócić między słupki, na drodze piłki do siatki stanęła Monika Pełka-Fedak, która wybiła piłkę na aut, nie było by w tym niczego nadzwyczajnego, gdyby nie fakt, że zawodniczka EKS, stała w polu bramkowym, a według przepisów takie zachowanie zawodnika, kwalifikuje się na dwuminutowe wykluczenie oraz rzut karny dla drużyny atakującej, jednak sędziowie tego meczu orzekli, że grę należy zacząć z boku boiska. Po meczu delegat ZPRP poprosił o szybką analizę wideo i okazało się, że sędziowie popełnili ogromny błąd, zresztą nie jeden, bowiem w przeciągu całego spotkania było ich kilkanaście, co spotkało się z ostrą krytyką zarówno trenera KPR, Zdzisława Wąsa, jak i trenera Startu Andrzeja Drużkowskiego, samych zawodniczek, a także licznej publiczności w jeleniogórskiej hali.

KPR Jelenia Góra – Start Elbląg 23:23 (11:10)

KPR: Kozłowska, Szalek - Buklarewicz 5, Kobzar 5, Dąbrowska 4, Kocela 4, Odrowska 3, Załoga 2, Stanisławiszyn.

Kary: 8 min.

Start: Kordunowska - Szymańska 8 (7), Knoroz 1, Sądej 2, Dolegało 3, Pełka 4, Wasak 2, Stelina 1, Cekała 2, Szklarczuk, Szlija, Ścieszko, Frąckiewicz.

Kary: 14 min.

Czerwona kartka: Hanna Sądej 58 min.

Sędziowie: Budzianowski - Pytlik.

Widzów: 370.

Źródło artykułu: