Mecz bramkarzy w Gdańsku. Gospodarze nie wyszli na drugą połowę
Energa Wybrzeże Gdańsk przegrało z MMTS-em Kwidzyn 22:26. O wszystkim zadecydowała druga połowa, w której przez długi czas gospodarze nie potrafili pokonać Łukasza Zakrety. Czterej bramkarze łącznie odbili 33 piłki.
Do 15. minuty utrzymywało się minimalne prowadzenie kwidzynian, ale Energa Wybrzeże grało mocno w obronie i w końcu przyszły tego efekty. W ciągu 11 minut MMTS trafiał do bramki Kornela Poźniaka tylko raz, a w tym czasie gdańszczanie rzucali celnie pięciokrotnie i w 26 minucie prowadzili różnicą dwóch bramek. Końcówka pierwszej połowy była szalona. Mnóstwo szans mieli zawodnicy obu zespołów, ostatecznie na przerwę obie drużyny schodziły przy rezultacie 12:12.
Druga połowa zaczęła się dużo lepiej od grających bardziej precyzyjnie kwidzynian, którzy korzystali z niefrasobliwości gdańszczan w obronie, gdzie szybko Energa Wybrzeże w ciągu pięciu minut złapała dwie kary, ale przede wszystkim w ataku. Gdy w 37 minucie z karnego trafił Patryk Grzenkowicz, było już 12:15. Gospodarze pierwszą bramkę w drugiej połowie rzucili dopiero po 9 minutach, gdy Maciej Papina trafił z karnego.
ZOBACZ WIDEO: Internauci poruszeni. Tak golfistka ubrała się do symulatoraTo jednak nie zmieniło oblicza spotkania. Klasą sam dla siebie był Łukasz Zakreta, a gdańszczanie grali bardzo chaotycznie, popełniając katastrofalne w konsekwencji błędy. Gdy MMTS rzucił cztery bramki z rzędu, po pięknym rzucie z drugiej linii Bogdana Czerkaszczenki kwidzynianie prowadzili już 21:14. Patryk Rombel licząc na cud poprosił kolejny raz o czas.
W 19 minucie drugiej połowy, Energa Wybrzeże zdobyła dopiero trzecią bramkę w tej części gry dla swojej drużyny. Na domiar złego dla gdańszczan, na 7 minut przed końcem z urazem zszedł powołany niedawno do szerokiej kadry Polski Jakub Będzikowski.
Nieoczekiwanie doskonałe wejście miał Amine Bedoui i Energa Wybrzeże zaczęło odrabiać straty. Od stanu 14:22, w ciągu 7 minut gospodarze zbliżyli się na trzy bramki różnicy. Do karnego przy stanie 19:23 podszedł Papina, ale piłkę odbił Jakub Matlęga. Kluczową bramkę rzucił Wiktor Jankowski i uspokoił tym grę MMTS-u, który wygrał 26:22.
Energa Wybrzeże Gdańsk - MMTS Kwidzyn 22:26 (12:12)
Energa Wybrzeże: Poźniak (8/24 - 33%), Bedoui (7/17 - 41%) - Jachlewski 5, Papina 4, Peret 3, Będzikowski 2, Powarzyński 2, Pieczonka 2, Papaj 2, Milicević 1, Siekierka 1 oraz Zmavc, Stępień, Domagała.
Karne: 3/6.
Kary: 6 min. (Powarzyński, Pieczonka, Zmavc - po 2 min.).
MMTS: Zakreta (17/38 - 45%), Matlęga (1/1 - 100%) - Grzenkowicz 8, Łazarczyk 5, Jankowski 5, Wawrzyniak 3, Czerkaszczenko 2, Welcz 1, Kosmala 1, Landzwojczak 1 oraz Guziewicz, Jarosz, Lewczyk, Malczak.
Karne: 3/3.
Kary: 4 min. (Malczak, Jankowski - po 2 min.).
Czytaj także:
Poprzeczka dla Polek idzie w górę
Reprezentant Tunezji w Wybrzeżu