Znów o krok. Orlen Wisła (prawie) zadziwiła
Czwarty mecz w Lidze Mistrzów i czwarty bez punktów. Orlen Wisła Płock tym razem przegrała ze zwycięzcą poprzedniej edycji Magdeburgiem, ale mocno postraszyła faworytów.
Nafciarzy najbardziej może boleć zmarnowany rzut karny na sześć minut przed końcem. Na tym jednak nie koniec - Michał Daszek trafił wówczas w głowę Nikoli Portnera i nie dał sędziom wyboru. Zobaczył czerwoną kartkę, a wszystko działo się przy wyniku 23:24 i podwójnej przewadze liczebnej Wisły...
Byłoby grubą przesadą zrzucać winę na reprezentanta Polski, Wisła mogła jeszcze rozstrzygnąć mecz na swoją korzyść. Po jednej z obron Mirko Alilovicia Dawid Dawydzik mógł doprowadzić do remisu, ale obił poprzeczkę. Paradoksalnie, wcześniej obrotowy rozgrywał rewelacyjne spotkanie i wysłał trenerowi Sabate znak, że zasługuje na więcej minut na co dzień, a nie tylko od święta, gdy zastępuje nieobecnego Abela Serdio.
W zamian Nafciarzy pogrążył Michael Damgaard i po spotkaniu został jedynie duży niedosyt. Magdeburg wprawdzie prowadził przez większość spotkania, ale po przerwie Wisła doprowadziła do remisu i rozpoczęła wymianę ciosów w ostatnim kwadransie. Błysnął Tin Lucin, Chorwatowi brakowało jednak wsparcia w roli rzucającego. Wspomniany Dawydzik momentami zachwycał i wydawało się, że bramki tego duetu napędzą Wisłę w końcówce. Stało się inaczej, Magdeburg miał po swojej stronie tak błyskotliwą postać jak Felix Claar (9/12). Szwed sprawił, że w zapomnienie poszedł kiepski dzień bramkarzy Gladiatorów. W odpowiednim momencie o swojej bytności na placu przypomniał Damgaard i Magdeburg zapewnił sobie komplet punktów.
Orlen Wisła Płock - SC Magdeburg 26:28 (12:14)
Orlen Wisła: Jastrzębski, Alilović - Daszek, Zarabec, Lucin 6, Fazekas 3, Piroch 3, Susnja, Dawydzik 5, Krajewski 2, Perez Arce 2, Terzić, Mihić 2, Mindegia 1, Żytnikow 2
Magdeburg: Hernandez, Portner - Chrapkowski, Musche 5, Claar 9, Pettersson 1, Magnusson 5, Hornke 1, Weber 1, Lagergren 1, Mertens, O'Sullivan 1, Damgaard 3, Bergendahl 1