Bitwa w Ostrowie do ostatnich sekund. Kapitalne wejście bramkarza

Świetny mecz w Ostrowie. Ostrovia do samego końca biła się z Gwardią Opole o zwycięstwo, o jej sukcesie zadecydowała bramka Krzysztofa Misiejuka tuż przed syreną.

Marcin Górczyński
Marcin Górczyński
Bartłomiej Tomczak WP SportoweFakty / Kuba Hajduk / Na zdjęciu: Bartłomiej Tomczak
Kto jak kto, ale Krzysztof Misiejuk wie, jak kończyć takie akcje. Kilka miesięcy temu, w pierwszym meczu Ostrovii w Superlidze (z Pogonią), uszczęśliwił kibiców w Arenie Ostrów niemal równo z końcową syreną. Przeciwko Gwardii Opole powtórzył swój wyczyn. Dostał podanie od Łukasza Gieraka i pomimo niewygodnej pozycji znalazł sposób na golkipera rywali.

Nim doszło do szczęśliwego finału dla Ostrovii, gospodarze musieli się napracować, by w ogóle wrócić do meczu. Adam Malcher świetnie zaczął spotkanie w bramce Gwardii, obrońcy beniaminka nie radzili sobie z Markiem Monczką i ostrowianie przegrywali do przerwy 9:12. Wynik byłby jeszcze gorszy, gdyby nie fenomenalny Dawid Balcerek w bramce.

Na taką potyczkę nie trzeba było go zresztą motywować. 22-latek zaczynał przygodę z Superligą jako nadzieja Gwardii Opole. Zdążył nawet zagrać kilka obiecujących spotkań, ale klub zdecydował, że jednak nie wiąże z nim przyszłości i oddał Balcerka do pierwszoligowej wówczas Ostrovii. Po awansie wychowanek Olimpu Grodków był zmiennikiem Mikołaja Krekory, ale nieraz pomagał beniaminkowi.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: szałowa kreacja Sereny Williams. Fani zachwyceni

Balcerek wszedł na plac pod koniec pierwszej połowy, a na początku drugiej na jego koncie było 8 interwencji na... 9 rzutów. Nawet biorąc pod uwagę to, że później odbił jeszcze "tylko" jedną piłkę - występ kapitalny. Dzięki bramkarzowi Ostrovia odrobiła straty, a później stopniowo przejmowała inicjatywę. Dobrze w roli asystenta wypadł ustawiony na prawej stronie Łukasz Gierak, swoje okazje ze skrzydeł wykorzystywali Przemysław Urbaniak i Artur Klopsteg i Ostrovia zmierzała po komplet punktów.

Gwardziści liczyli na Monczkę, a w ostatnim kwadransie rozegrał się jeszcze Andrzej Widomski. Właśnie reprezentant Polski na 11 sekund przed końcem wyrównał i ostudził emocje po wcześniejszym karnym Kamila Adamskiego. Wszystko jednak na nic, bo obrońcy nie upilnowali Misiejuka i obrotowy znowu doprowadził Arenę Ostrów do euforii.

Arged KPR Ostrovia Ostrów Wielkopolski - KPR Gwardia Opole 26:25 (9:12)

Arged Ostrovia: Krekora (3/17 - 18 %), Balcerek (9/19 - 47 %) - Klopsteg 5, Urbaniak 5, Adamski 4/3, Marciniak 4, Gierak 3, Tomczak 2, Misiejuk 2, Wadowski 1, Gajek, Wojciechowski, Szpera, Przybylski, Szych

Gwardia: Malcher (12/31 - 39 %), Ałaj (2/9 - 22 %) - Monczka 6/1, Widomski 5, Czyczykało 4, Wojdan 2, Scisłowicz 2, Kucharzyk 2, Jankowski 1, Morawski 1, Zubac 1, Stempin 1, Hryniewicz, Milewski, Koc, Kawka

Czy Ostrovia to największe zaskoczenie sezonu w Superlidze?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×