Doliczone sześć minut do podstawowego czasu.

Końcówka meczu i coraz mniej wskazuje na to, że wynik zmieni się w drugiej połowie. Pozostało kilka minut, więc nie wypada tracić nadziei, ale na razie jest jak jest.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Barcelona pokazała niesamowite nagranie. Zobacz, co wyczynia ten dzieciak!

Coraz więcej ironicznych reakcji na trybunach. W kierunku podopiecznych Marcina Kaczmarka zostały już skierowane ostre słowa, a tym razem były złośliwe brawa po podaniu Sebastiana Rudola do Wojciecha Pawłowskiego.

Widzew Łódź w posiadaniu piłki w centralnej części boiska, a Elana Toruń wciąż dość mobilna i za każdym razem potrafi doskoczyć do gospodarza. Denerwuje się publiczność, ponieważ utrzymuje się remis, a czasu coraz mniej.

Dawid Kuchnicki zmierzył się z dośrodkowaniem z rzutu wolnego w pole karne Elany Toruń. Poradził sobie tym razem ze stoickim spokojem wysoki bramkarz przyjezdnych. Ani Danielowi Tanżynie, ani Sebastianowi Rudolowi nie udało się oddać strzału.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: perfekcyjnie wykonał rzut wolny. Bramkarz bohaterem!

Coraz mniej czasu na rozstrzygniecie tego meczu. Widzew Łódź uzyskał przewagę, co przez większą część tego spotkania nie udawało się. Podopieczni Marcina Kaczmarka starają się róznymi sposobami odzyskać prowadzenie.

Widzew Łódź pracuje na zwycięskiego gola. Kwadrans po przerwie był najmocniej napakowany sytuacjami podbramkowymi gospodarzy. Dawid Kuchnicki broni raz fenomenalnie, raz niezgrabnie, ale cały czas skutecznie w drugiej połowie.

Henrik Ojamaa bardzo przebojowo wszedł z ławki rezerwowych na boisko. Raz po raz sunie Estończyk w kierunku bramki Dawida Kuchnickiego. Przed momentem nogami interweniował golkiper Elany Toruń i w ten sposób uratował kompromisowy wynik gościom.

Wrzawa na trybunach, ale sędzia Marcin Szrek nie uznał gola. Po uderzeniu Henrika Ojaamy i nieporadnej interwencji Dawida Kuchnickiego futbolówka zatańczyła albo na linii bramkowej albo tuż poza nią. Przydałaby się nowoczesna technologia.

Daniel Tanżyna, Sebastian Rudol oraz Marcin Robak starali się wykorzystać wrzutkę z rzutu wolnego Mateusza Możdżenia. Strzelił były król strzelców PKO Ekstraklasy ponad poprzeczką w bramce przyjezdnych.

Widzew Łódź mobilizuje się do ataku. Dobrej szansy na zagrożenie Elanie Toruń nie wykorzystał Konrad Gutowski. Zabrakło mu decyzji czy to o wykonaniu dośrodkowania czy to o oddaniu strzału

Początek drugiej części spotkania ponownie ze wskazaniem na Elanę Toruń, a uderzenie z dystansu, obronione przez Wojciecha Pawłowskiego, poskutkowało rzutem rożnym.

Rozpoczęła się druga połowa konfrontacji na stadionie w Łodzi. Piłkarze poznali już swoje możliwości, zadali sobie po jednym mocnym ciosie i niebawem przekonamy się, co specjalnego przygotowali w szatniach.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: wielki błąd bramkarza. Za chwilę padł gol

Doliczone dwie minuty.

Elana Toruń doprowadziła do remisu. 1:1 w Łodzi. Rozdrażnieni gospodarze zorganizowali się do ataku, ale zabrakło dokładnego strzału Christophera Mandiangu.

Rzut wolny dla zespołu z Pomorza w pobliżu pola karnego Widzewa Łódź. Faulował Bartłomiej Poczobut.

Elana Toruń mogła już zwątpić, że jest w stanie doprowadzić do remisu w pierwszej połowie. Sporo nieźle zapowiadających się ataków podopiecznych Bogusława Pietrzaka, jednak szczęśliwie broni się lider.

Daniel Tanżyna wrócił z wysoką prędkością w pole karne i interweniował brawurowo wślizgiem. Doświadczony defensor zablokował w momencie strzału Filipa Kozłowskiego, który popędził z kontratakiem i miał mnóstwo miejsca w pobliżu bramki strzeżonej przez Wojciecha Pawłowskiego.

Drużyna w żółtych strojach przeprowadzała atak za atakiem w ostatnich minutach, ale jest znacznie mniej skuteczna od Widzewa Łódź. Gospodarze przeprowadzili jeden konkretny szturm i od razu wyszli na prowadzenie.

Piłka przeturlała się nieznacznie obok bramki Widzewa Łódź po trochę niefortunnej, a trochę fortunnej interwencji Kornela Kordasa. Jeszcze korner dla przyjezdnych i Mateusz Stryjewski miał ochotę na pokonanie Wojciecha Pawłowskiego lewą nogą. Elana Toruń idzie po wyrównanie.

Korner dla Elany Toruń, ale nie wykonała tego stałego fragmentu gry z takim samym powodzeniem jak przeciwnik. Wybronili się gospodarze, a w powietrzu najlepiej zachował się Sebastian Rudol.

Marcin Robak strzelcem pierwszego gola. 1:0 dla Widzewa Łódź!

Kwadrans z nieco groźniejszymi atakami Elany Toruń, która stawia na szybkie wyprowadzenie futbolówki z własnej połowy boiska. Widzew Łódź jeszcze nie spowodował paniki w szeregach obronnych przeciwnika.

Filip Kozłowski chciał zaskoczyć swoim zagraniem Wojciecha Pawłowskiego. Ciekawa akcja napastnika Elany Toruń po podaniu Dominika Kościelniaka. Zwiódł Kornela Kordasa, po czym nieznacznie spudłował.

Niebezpiecznie w polu karnym Widzewa Łódź po akcji przeprowadzonej przez torunian na lewym skrzydle oraz płaskim dośrodkowaniu. Nie bez problemu wybronili się przed strzałem podopieczni Marcina Kaczmarka.

Elana Toruń już musiała zmierzyć się z kilkoma atakami Marcina Robaka oraz Rafała Wolsztyńskiego. W pewnym momencie ten bardziej doświadczony nie podjął optymalnego wyboru i postanowił solowo zakończyć atak zamiast jeszcze poszukać podania do młodszego kompana.

Prawie wszystkie mecze 29. kolejki zostały już rozegrane. Kibice w Łodzi oglądają ostatni.

II liga: GKS Katowice oddalił się od awansu. Legionovia Legionowo już spadła

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: kapitalna sztuczka Lewandowskiego na treningu Bayernu!

Sędzia: Marcin Szrek (Kielce)

Jedynego gola dla Elany w meczu z Pogonią Siedlce strzelił Dominik Kościelniak. Torunianie nie poszli po nim za ciosem i zostali pokonani wskutek uderzeń Macieja Firleja, Oskara Repki oraz Kacpra Falona.

Elana Toruń przystąpi do meczu w Łodzi po trzech meczach bez zwycięstwa. Zespół prowadzony przez Bogusława Pietrzaka zremisował 2:2 z Lechem II Poznań, a następnie poniósł porażki 1:4 z Górnikiem Polkowice i 1:3 z Pogonią Siedlce.

Gospodarze mają nad swoim kolejnym przeciwnikiem z Torunia aż 18 punktów więcej w tabeli. W rundzie jesiennej Widzew wygrał wyjazdowe spotkanie z Elaną 1:0 dzięki bramce Marcina Robaka z rzutu karnego.

W takich okolicznościach Widzew przegrał z beniaminkiem.

II liga. Górnik Polkowice - Widzew Łódź: Festiwal goli na Dolnym Śląsku. Kolejna porażka lidera

Widzew przegrał poprzednie spotkanie w Polkowicach.

Zespół z Łodzi powraca na własny stadion po wyjazdowej porażce 3:4 z Górnikiem Polkowice. Widzew niemal przez całe spotkanie próbował gonić beniaminka i zapunktować, ale nie doprowadził nawet do remisu.

Widzew Łódź jest liderem drugoligowych rozgrywek, ale ślimaczy się w drodze na zaplecze PKO Ekstraklasy. W środę podejmie Elanę Toruń i spróbuje odnieść przekonujące zwycięstwo.