Nie ma gola! David Raya bohaterem, Arsenal z awansem!

4:2. Declan Rice celnie i bardzo mało brakuje do szczęścia gospodarzom.

3:2. Ponownie rzucił się w dobrym kierunku David Raya, ale nie sparował w dobre miejsce strzału Marko Grujicia.

3:1. Bukayo Saka powiększył prowadzenie Arsenalu pewnym strzałem!

Nie ma gola! David Raya spektakularnie obronił uderzenie Wendella.

2:1. Na razie strzelcy bezbłędni. Kai Havertz.

1:1. Eduardo Cossa skutecznie. Ten też długo biegł. Kto pamięta Simone Zazę?

1:0. Martin Odegaard na początek konkursu rzutów karnych. Długo biegł, po czym pokonał Diogo Costę.

Clement Turpin rozbawił Pepe w czasie losowania stron. Z kolei jeden z kibiców zacierał ręce. No to my także zacieramy.

Obaj bramkarze w zasadzie w tej samej pozycji i są edukowani na ławkach rezerwowych w sprawie rzutów karnych.

Ćwierćfinalistę Ligi Mistrzów wyłoni konkurs rzutów karnych. Długa noc w Londynie!

Przez moment zanosiło się na rajd Pepe w stylu jego przyjaciela Cristiano Ronaldo, ale zatrzymał się kilkadziesiąt metrów przed bramką Davida Rayi.

To była dopiero trzecia żółta kartka. Clement Turpin postawił w tym meczu na edukowanie krewkich zawodników.

Kolejny się przewrócił. Po chwili było uderzenie celne zza pola karnego, ale chyba takie na rozgrzewkę przez serią rzutów karnych dla Davida Rayi.

Od ponad godziny oglądamy tę samą akcję. Trochę jak w starym filmie o Dniu Świstaka. Pozostało jeszcze kilka minut dogrywki i choć na rozstrzygnięcie się nie zanosi, to przecież nie takie historie widziała piłka nożna.

Przewrócił się. Tak szybko biegł, że się przewrócił. Podobnie jak Marcin Najman, który tak mocno kopał, że... Klasyk.

Skutecznie David Raya po dośrodkowaniu.

Solidnie wyglądał w tym meczu Jakub Kiwior. Wiadomo, że nie podejdzie do piłki w konkursie rzutów karnych, ponieważ ustąpił miejsce w jedenastce Ołeksandrowi Zinczence.

Żadnego spektakularnego ożywienia w kwadransie, który za nami. Pozostał jeszcze jeden i ewentualnie konkurs rzutów karnych.

Doliczona minuta.

Jest dobra wiadomość, piłkarze mają jeszcze dużo energii do awanturowania się. Poderwali się po kolizji Kaia Havertza z Sergio Conceicao. Ten drugi poczuł się prawie jak zawodnik.

Obciął się Jakub Kiwior, co sprowadziło niebezpieczeństwo na Kanonierów. Na szczęście dla gospodarzy, szarża Mehdiego Taremiego zakończyła się niecelnym uderzeniem.

Będzie kolejna zmiana w FC Porto.

Wrzutka z rzutu wolnego, a w pobliżu bramki Diogo Costy zameldował się między innymi Jakub Kiwior. Przez moment zanosiło się na uderzenie Bukayo Saki, jednak osaczyli go broniący przyjezdni.

Kibice Kanonierów starają się jeszcze pomóc gospodarzom. Kamera wyłapała jednego bardzo mocno przejętego.

Może w dogrywce zobaczymy coś interesującego. Było przyspieszenie Bukayo Saki, ale poradzili sobie w obronie przyjezdni, zanim było podanie do Gabriela Jesusa.

Wymęczyła druga połowa tego meczu. Już pierwsza nie skłaniała do pisania psalmu pochwalnego, ale po przerwie napięcie przerosło zawodników obu zespołów. Kopanina, kunktatorstwo, a w bonusie dostaniemy jeszcze dwa kwadranse dogrywki.

Zawodnik FC Porto opuścił boisko na noszach. Część publiki konsekwentnie go nie lubi. Poszkodowany Alan Varela.

Doliczone trzy minuty.

Naprawdę, dośrodkowanie z rzutu rożnego zawołało o pomstę do nieba, zanim zostało wyłapane przez Diogo Costę.

Zameldował się od razu Gabriel Jesus. Jego uderzenie zostało przyblokowane. Przyjezdni przez moment z niepokojem obserwowali piłkę, ale wyszła ona na korner po interwencji Diogo Costy.

Bawi się Jakub Kiwior zarówno z Francisco Conceicao, jak i z Joao Mario. Momentami Polak wygląda na skrajnie zmęczonego, ale to taka poza, ponieważ cały czas nadąża za przeciwnikami.

Żółta kartka dla trenera FC Porto za awanturowanie się blisko boiska.

Smoki nie doczekały się przyznania im kolejnego rzutu wolnego blisko pola karnego przeciwnika.

Trochę podniosła się temperatura w ostatnich minutach, co oczywiście nie oznacza, że jesteśmy w stanie wrzenia. Była nieuznana z powodu faulu bramka Arsenalu. Niewiele później ruszyli do przodu gracze FC Porto, jednak także ich akcja została później podsumowana podniesieniem chorągiewki przez sędziego asystenta z powodu spalonego.

Bramka ostatecznie nieuznana.

Wideo weryfikacja po strzale do bramki FC Porto!

Przewinienie Jakuba Kiwiora niebezpiecznie blisko narożnika pola karnego. Tym samym FC Porto stanęło przed szansą przekucia rzutu wolnego w gola. Mocne uderzenie Francisco Conceicao okazało się jeszcze bardziej niedokładne.

Godzina rewanżu za drużynami. Szarżował zawodnik Arsenalu i przynajmniej wywalczył wrzut z autu na wysokości pola karnego przeciwnika.

Pora na jakieś sytuacje podbramkowe, no chyba że czekamy do konkursu rzutów karnych. Było dośrodkowanie z rzutu rożnego. Nawet niezłe, ale interweniował w gąszczu zawodników Diogo Costa.

Na początku drugiej połowy jedna z interwencji Jakuba Kiwiora została nagrodzona brawami, ponieważ jak profesor poradził sobie z prowadzącym drybling Francisco Conceicao. Inna sprawa, że brakuje innych powodów do wiwatowania, ponieważ po wyrównaniu stanu dwumeczu, rozpoczęło się bardziej kunktatorskie granie.

Świetnie interweniował przed momentem Jakub Kiwior, burza braw z trybun.

Sergio Conceicao bije brawo swoim zawodnikom, którzy rozpoczęli odważnie drugą połowę spotkania. Aż zbyt odważnie, ponieważ jeden z podopiecznych Portugalczyka zrobił sobie krzywdę przy oddawaniu uderzenia z przewrotki.

Piłkarze powrócili z szatni na boisko.

Czekamy na wznowienie meczu po przerwie.

Po pierwszej połowie wiadomo jeszcze mniej niż 45 minut temu. Wynik 1:1 w dwumeczu oznacza, że obu zespołom równie blisko i jednocześnie daleko do ćwierćfinału Ligi Mistrzów.

Doliczona minuta.

Ostatnie ataki w pierwszej połowie.

Zepsuli kontratak piłkarze z Porto.

W obronie Arsenalu nie brakuje Jakuba Kiwiora, którego notowania pod skrzydłami menedżera Mikela Artety są coraz lepsze. W pierwszej połowie Polak nie musi zdawać wielu trudnych egzaminów. FC Porto od czasu do czasu atakuje, ale na lewej stronie Polaka nie dochodzi do dużego zamieszania.

Po pół godzinie rewanżu nadal bliżej awansu FC Porto.

Rozegranie FC Porto na połowie przeciwnika. Ostatecznie dośrodkowanie, jeszcze zgranie w kierunku Evanilsona, ale rzucił się jak lew na piłkę David Raya i nie pozwolił na oddanie strzału. Po przeciwnej stronie boiska bardzo dobrze bronił Pepe i nie dał Kaiowi Havertzowi główkować po wrzutce Bena White'a.

Wymiana podań z udziałem Declana Rice'a. W ostatnim momencie poradzili sobie w obronie goście. Cała akcja zakończyła się niecelnym strzałem i zderzeniem głowami z twardo stojącym na nogach Pepe.

Najgroźniejszy dla Arsenalu jest Evanilson. Pierwsza połowa na półmetku, a napastnik FC Porto ma na koncie dwa groźne uderzenia. Pierwsze z nich okazało się jeszcze niedokładne, ale drugie stanowiło poważny egzamin dla Davida Rayi. Hiszpan wyciągnął się na linii i nie dał się pokonać.

Nie spieszy się zawodnikom z Porto, oni mają czas na szanowanie piłki.

Świetna pułapka ofsajdowa zastosowana przez zawodników z Portugalii, choć przygotowani na to gospodarze starali się schować za przeciwników.

Evanilson zgarnął piłkę na połowie Arsenalu i że był osamotniony, to znalazł sposób na oddanie niebezpiecznego strzału. Pudło, ale David Raya i tak wyciągnął się jak struna w kierunku futbolówki.

Bezbramkowy kwadrans rewanżu za zespołami.

W 13. minucie zapachniało golem Arsenalu i choć ten nie padł, to publiczność ożywiła się po pierwszym strzale celnym. Oddał go Bukayo Saka po ośmieszeniu jednym zwodem defensora. Skrzydłowy wparował kilkanaście metrów przed bramkę, jednak kopnął piłkę zbyt banalnie. Nie minęło dużo czasu i Martin Odegaard postraszył Diogo Costę jeszcze dwoma niedokładnymi uderzeniami.

Dość spokojnie poczynają sobie Smoki. W ogóle nie można odnieść wrażenia, że FC Porto traci jakąkolwiek kontrolę nad boiskowymi wydarzeniami.

FC Porto zaatakowało pressingiem Leandro Trossarda. Ten poradził sobie pod presją i wyekspediował piłkę z okolicy pola karnego Arsenalu.

FC Porto spokojnie rozprawiło się z pierwszym atakiem przeciwnika i samo wymieniło podania. David Raya musiał interweniować poza własnym polem karnym i zrobił to z powodzeniem.

Od początku spotkania gospodarze w ataku pozycyjnym na połowie przeciwnika. Arsenal w czerwono-białych strojach. Z kolei FC Porto w niebiesko-białych pasiakach.

Hymn Ligi Mistrzów za drużynami.

Sędzia: Clement Turpin (Francja)

Zapowiedź wieczoru z Ligą Mistrzów.

Robert Lewandowski ponownie bierze Napoli na celownik. Historia powtórzy się?

Poznaliśmy jedenastki obu klubów.

Poznaliśmy skład Arsenalu. Co z Jakubem Kiwiorem?

Pora na kolejny wieczór z Ligą Mistrzów. Arsenal FC zagra z FC Porto. Po pierwszym meczu w rywalizacji klubu Jakuba Kiwiora jest 1:0 dla zespołu z Portugalii. Gospodarze rewanżu spróbują odrobić jednobramkową stratę na Emirates Stadium.