W ostatnich minutach otworzyło się nieco przestrzeni. Alvaro Morata miał szansę na wyrównanie, ale spudłował strzałem głową po dośrodkowaniu z lewego skrzydła. Z kolei Davide Frattesi wyprowadzał obiecujący kontratak, jednak pogubił się wewnątrz pola karnego Atletico.

Doliczone pięć minut.

Przebudzili się przyjezdni i próbują poprawić wynik przed rewanżem.

Niebezpiecznie po płaskim dośrodkowaniu Denzela Dumfriesa, ale wybronili się przyjezdni i nie pozwolili na uderzenie ani Lautaro Martinezowi, ani rozdrażnionemu Marko Arnautoviciowi.

Stefan Savić miał ochotę na wpakowanie piłki do bramki Intereu Mediolan po dośrodkowaniu, ale skończyło się przewinieniem na zawodniku Nerazzurrich.

Przewinienie grasującego w polu karnym Alvaro Moraty na Marko Arnautoviciu. Hiszpan nawet nie próbował przekonywać sędziego z Rumunii do przyznania jego zespołowi jedenastki.

Niebawem kolejne roszady zaproponowane przez trenera Diego Simeone.

W 63. minucie kolejna szansa na gola otworzyła się przed Marko Arnautoviciem. Akcja Austriaka wyglądała niemal idealnie, ale do momentu strzału. Marko Arnautović wymienił podania z Hakanem Calhanoglu oraz Lautaro Martinezem, jednak po raz drugi huknął ponad poprzeczką.

Godzina meczu za drużynami. Od czasu do czasu podnosi się temperatura, ale po hicie Ligi Mistrzów oczekiwaliśmy zdecydowanie żwawszego widowiska.

Stefan De Vrij powstrzymał wślizgiem Marcosa Llorente, a obaj zrobili największą krzywdę Yannowi Sommerowi.

Diego Simeone postanowił odpowiedzieć na przyspieszenie Nerazzurrich i wprowadził Alvaro Moratę. Ten oczywiście przywitany gwizdami oraz buczeniem jako były napastnik Juventusu.

Coraz lepiej prezentuje się drużyna z Lombardii. Przed momentem Inter zamknął przeciwników na ich połowie boiska. Inna sprawa, że to wręcz środowisko naturalne dla podopiecznych Diego Simeone.

Sytuacja z 49. minuty zapowiada odważniejszą ofensywę po przerwie. Marko Arnautović mógł niemal natychmiast strzelić gola po pojawieniu się na boisku, jednak spudłował po dośrodkowaniu Federico Dimarco.

Jan Oblak poradził sobie w gąszczu zawodników po dośrodkowaniu. Co prawda na raty, ale wypiąstkował piłkę z okolicy jego bramki.

Przed drugą częścią od razu zmiany w obu zespołach. W Interze zniknął duet Lautaro - Thuram, ponieważ kontuzjowanego Francuza zastąpił Marko Arnautović. Z kolei do obrony Atletico dołączył doświadczony Stefan Savić zamiast Jose Marii Gimeneza.

Czekamy na drugą połowę.

Jeden zryw Interu, w kwadransie przed przerwą, to zdecydowanie za mało, żeby zachwycać się poziomem meczu. Jest gorąca atmosfera na wypełnionych kibicami trybunach, jest teatr szkoleniowców przy ławkach rezerwowych, ale sytuacji podbramkowych prawie nie ma.

Doliczona minuta.

Marcus Thurama znalazł się przy piłce blisko linii pola karnego. Płaskie uderzenie z odpowiednią energią, jednak prosto w Jana Oblaka. Problem też polega na tym, że Francuz doznał urazu.

Ostatnie szanse na poprawienie bezbramkowego wyniku w pierwszej połowie spotkania.

Nareszcie coś interesującego dzieje się na boisku. Podanie na linię pola karnego gości do Lautaro Martineza, ale uderzenie Argentyńczyka powinno być zdecydowanie bardziej soczyste. I tak miał szczęście, że zapracował na korner dla Interu Mediolan.

W 36. minucie była poprawka Lautaro Martineza, po wrzutce Nicolo Barelli, jednak prosto w Słoweńca.

Nieudana próba uruchomienia napastnika Atletico Madryt podaniem za linię obrońców Interu Mediolan. Skoncentrowani byli gospodarze w defensywie.

Dopiero w 32. minucie coś ciekawego zdziałali napastnicy Interu, którzy sieją spustoszenie we włoskiej piłce. Marcus Thuram wygrał pojedynek w powietrzu i strącił futbolówkę pod nogi Lautaro Martineza. Argentyńczyk nie szukał już skomplikowanego rozwiązania i postraszył Jana Oblaka niecelnym strzałem zza pola karnego.

Po dwóch kwadransach aż tęskno do opisania jakiejkolwiek stuprocentowej sytuacji podbramkowej, jakiegoś celnego uderzenia.

Simone Inzaghi nie wygląda na zachwyconego przebiegiem meczu i trudno się dziwić szkoleniowcowi Nerazzurrich.

Przewinienie na dryblującym Nicolo Barelli, ale daleko od bramki Jana Oblaka.

Powiedzieć, że początek meczu nie porwał, to nic nie powiedzieć. Nużące wymiany podań nie pozwalały drużynom zdobywać przestrzeni. Ataki obu jedenastek nie kończyły się strzałami, a bramkarze Yann Sommer i Jan Oblak nudzili się między słupkami.

Nieudana akcja na lewej stronie boiska zakończona dośrodkowaniem. Problem Atletico Madryt polegał na tym, że piłka mogła trafić jedynie do czujnego Yanna Sommera.

Początek meczu nie był prosty dla Interu Mediolan. Przez moment otworzyła się możliwość przeprowadzenia kontrataku ze Stefanem De Vrijem, jednak Holender przypomniał, dlaczego jest środkowym obrońcą, a nie napastnikiem.

Podniosła się wrzawa, ale nie ma rzutu karnego dla Interu Mediolan za zagranie ręką.

Coraz odważniej drużyna z Madrytu, która wymieniła podania na prawej stronie boiska. Gospodarze mieli problem z wybiciem piłki i rozegranie zakończyło się płaskim uderzeniem Samuela Lino. Yann Sommer tylko odprowadził futbolówkę wzrokiem poza boisko, a Diego Simeone wymownie złapał się za głowę.

Alessandro Bastoni wywalczył dla Interu Mediolan wrzut z autu na wysokości pola karnego przeciwnika. Sam zabrał się za jego wykonanie, a krótka akcja zakończyła się niedokładnym strzałem zza pola karnego Hakana Calhanoglu.

Odpowiedzieli przyjezdni, ale po dośrodkowaniu wybronili się podopieczni Simone Inzaghiego, a całe zamieszanie zakończyło się przewinieniem Axela Witsela na Lautaro Martinezie.

Pierwsza, ciekawa akcja Nerazzurrich. Dośrodkowanie Nicolo Barelli co prawda dotarło do Marcusa Thurama, jednak napastnik Interu nie zabrał się z piłką, zanim ta opuściła boisko.

Inter Mediolan w czarno-niebieskich pasiakach, a do tego czarnych spodenkach oraz getrach. Atletico Madryt w nieco mniej klasycznych zielonych strojach z ciemnymi elementami.

Drużyny wychodzą z szatni na boisko.

Rozgrzewka w Mediolanie.

Lautaro Martinez spróbuje strzelić trzeciego gola w edycji Ligi Mistrzów.

Sędzia: Istvan Kovacs (Rumunia)

Więcej o wieczorze w Lidze Mistrzów.

Wieczór z Ligą Mistrzów. Inter Mediolan nie chce wpaść w pułapkę

We wtorek rozpoczynają się kolejne dwumecze o awans do ćwierćfinałów Ligi Mistrzów. Finalista poprzedniej edycji rozpocznie w Mediolanie rywalizację z niewygodnym Atletico Madryt. Drużyna Diego Simeone spisała się lepiej w grupie, awansowała z pierwszego miejsca i to ona była rozstawiona w losowaniu.