Legia Warszawa oszczędzała siły przez finałem Pucharu Polski, ale bez większych problemów ograła bezbarwną Wisłę Płock 2:0.

Dość anemiczny strzał Kolara z ok. 17 metrów Tobiasz na raty złapał piłkę.

Jeszcze 4 minuty gry przed nami.

Legia na moment przyspieszyła, zagranie do Rosołka, w polu karnym szybszy Tomasik.

Rosołek był trzy metry przed bramką, zabrakło mu wzrostu, aby dojść do piłki i skierować do bramki głową.

Wojskowi nie dopuszczają rywali pod własne pole karne. Legia chce dowieźć skromne prowadzenie bez większej utraty sił i przede wszystkim bez urazów.

Goście przez moment zamarzyli o rzucie karnym, ale okazało się, że wcześniej na spalonym znalazł się Kocyła.

Wisła na połowie Legii, ale wciąż bez większego zagrożenia. Jeden strzał po przerwie to stanowczo zbyt mało.

Groźnie z dystansu uderzył Tomasik. Tobiasz ma niewiele pracy w meczu, ale koncentrację zachowuje.

A teraz szczęścia poszukał Josue, również bez większego powodzenia.

Z dystansu uderzył Slisz, dość daleko od bramki strzeżonej przez Gradeckiego.

Obraz gry obecnie jest podobny do tego z 1. połowy. Legia przy piłce, Wisła biega i niewiele potrafi zdziałać.

Gospodarze z piłką na połowie Wisły. Płocczanie starali się coś zdziałać w 2. połowie, ale niewiele im wyszło.

Legia ożywiła się w ofensywie, gospodarze mają więcej miejsca z przodu i starają się to wykorzystać.

Z ok. 18 metrów prawą nogą uderzył Baku, bramkarz zdołał odbić piłkę.

W końcu atak Legii, ale Wszołkowi zabrakło spokoju. Zawodnik Wojskowych został złapany na spalonym.

Wisła Płock stara się po zmianie stron zaatakować. Legia więcej uwagi poświęca defensywie.

1. połowa za nami. Legia zasłużenie prowadzi z Wsiał Płock 1:0.

Sędzia doliczył 2 minuty.

Próba Wisły, ale bez gdyby padł gol, to i tak nie zostałby uznany. Dwóch graczy gości było na spalonym.

Wisła Płock bezradna. Legia nie zamierza oddawać Nafciarzom piłki, szuka drugiej bramki.

Najpierw strzał Josue ofiarnie zablokował obrońca. Po chwili z dystansu pod poprzeczkę uderzył Kapustka, bramkarz wybił piłkę na korner.

Ribeiro dośrodkował z lewej strony, Carlitos nie zdołał dojść do piłki.

Josue dogrywał z rzutu wolnego. Nikt nie dotknął piłki i od bramki rozpocznie Gradecki.

Dwa kwadranse za nami. Dominacja Legii, Wisła ma problemy z przejęciem piłki, nie mówiąc już o przedostaniu się pod bramkę gospodarzy.

Płocczanie cały czas bez uderzenia na bramkę Tobiasza. Legia wciąż częściej przy piłce.

Pekhart przed polem karnym przełożył sobie piłkę na lewą nogę i uderzył ponad bramką. Będzie jeszcze rzut rożny.

Akcja Legii przerwana. Jednak z zawodników Wojskowych faulował rywala.

Niewiele wychodzi Wiśle Płock z przodu. Legia prowadzi i mecz ma pod kontrolą.

Jędrzejczyk co Carlitosa, ten natychmiast uderzył. Gradecki skutecznie interweniował.

Kwadrans za nami. Legia dość szybko ustawiła sobie mecz, ale jeszcze nie może myśleć o finale Pucharu Polski.

Sędzia uznał, że Chrzanowski faulował. Rzut karny dla Legii!

Pekhart padł w polu karnym. Gwizdek sędziego milczał.

Wydawało się, że Sulek dotknął piłki ręką, ale wóz VAR uznał, że złamania przepisów nie było. Gramy dalej.

Dobre dośrodkowanie do Pekharta, ten jednak nie zdołał dołożyć nogi i wbić piłkę do bramki z kilku metrów.

Nafciarze nie zamierzają murować bramki tylko chcą szukać szybkiego gola.

Wisła Płock po przejęciu piłki natychmiast rusza z akcją. Jednak jak na razie nie potrafi dotrzeć w pole karne.

Mecz poprowadzi Jarosław Przybył (Kluczbork).

Rozpoczynamy granie w 30. kolejce PKO Ekstraklasy. Legia Warszawa szans na dogonienie Rakowa większych nie ma. Wisła Płock wciąż jeszcze nie jest pewna utrzymania.