Lech - Legia. Finały marzeń Pucharu Polski

Sebastian Szczytkowski
Sebastian Szczytkowski
Włodzimierz Lubański

4 czerwca 1972

Górnik Zabrze - Legia Warszawa 5:2 (1:2)
0:1 - Gadocha 3'
1:1 - Lubański 26'
1:2 - Gadocha 28'
2:2 - Lubański 64'
3:2 - Lubański 80'
4:2 - Szołtysik 81'
5:2 - Lubański 87'

Lata 70. to zmienione zasady rozgrywania Pucharu Polski. Podobnie jak dziś w ćwierćfinale oraz półfinale rozgrywano dwumecz, natomiast dwie najlepsze drużyny w ostatniej rundzie mierzyły się raz. Górnik, mistrz kraju z tego sezonu, ograł trzecią na finiszu rozgrywek Legię Warszawa 5:2. To bez wątpienia jeden z tych finałów, o jakim warto pamiętać. Rekordowa liczba goli i zwroty akcji to jego wizytówka. Wojskowi wychodzili dwukrotnie na prowadzenie po strzałach Gadochy. To wszystko jednak na nic, bo Górnik znów miał w składzie Lubańskiego. W ostatnich 10 minutach trafił do bramki po raz trzeci i czwarty, wspomógł go Szołtysik i puchar pojechał z Łodzi do Zabrza. Na dodatek na stałe.

Finał Pucharu Polski będzie dobrym widowiskiem piłkarskim?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Polub Piłkę Nożną na Facebooku
inf. własna
Zgłoś błąd
Komentarze (6)
  • cristof Zgłoś komentarz
    czy zauwazyliscie ze b. duzo meczy jest z lat 60-tych? to byly piekne dni pilki noznej; niezapomniane pojedynki legii i gornika; mecze ligowe transmitowane byly w tv a stadiony mimo to, byly
    Czytaj całość
    przepelnione; dawniej sprzedawano bilety do momentu kiedy nie mozna bylo juz nic wepchac na stadion; wogole mecze gornika i legii wymiataly z ulic; juz wtedy cwks nie byla lubiana bo powolywala dobrych pilkarzy do odbycia sluzby wojskowej; ale kto pamieta tamte dni to raczej nie przypomina sobie aby byly takie zadymy jak w tej chwili; stadion slaski byl mekka gorniczej braci, ktora na meczu lubiala sobie wypic; czy byly rozroby? jasne ze byly; nawet dali sobie w dziob ale w przerwie byli juz najlepszymi kumplami; dzisiaj? strach pomyslec;
    • Edgaar Peron Zgłoś komentarz
      Takie rzeczy nie zdarzają się często, dlatego PZPN podesłał na mecz Lech-Błękitni sędziego, który miał dopilnować tego, by się to w końcu zdarzyło.
      • Macias88Pila Zgłoś komentarz
        Ja tam nie chcę być złym prorokiem, ale... woda odgrywała już główną rolę w katastrofie tego stadionu. Tak samo w przypadku innego żywiołu, czyli ziemi... to teraz czas na ogień?
        Czytaj całość
        Raczej "racowisko" zrobią obie ekipy.
        • hmm Zgłoś komentarz
          Ciekawe co teraz się wydarzy.. był już "basen" , była kompromitacja z żużlem.. teraz pewnie znów do głosu dojdą kibice. Klątwa Narodowego