Prokuratura postawiła zarzuty po finale Pucharu Polski

Naruszenie nietykalności policjanta, udział w zbiegowisku czy posiadanie narkotyków - między innymi za to odpowiedzą osoby zatrzymane podczas poniedziałkowego finału Pucharu Polski w Warszawie. W rękach policji znalazło się 18 osób.

Michał Fabian
Michał Fabian
Stadion PGE Narodowy przed finałowym meczm piłkarskiego Pucharu Polski: Lech Poznań - Raków Częstochowa PAP / Leszek Szymański / Stadion PGE Narodowy przed finałowym meczm piłkarskiego Pucharu Polski: Lech Poznań - Raków Częstochowa
Raków Częstochowa po raz drugi z rzędu zdobył Puchar Polski. 2 maja podopieczni Marka Papszuna pokonali Lecha Poznań 3:1. Niestety podczas finałowego spotkania na PGE Narodowy w Warszawie doszło do starć kibiców z policją.

Początkowo media informowały o ponad 20 zatrzymanych (więcej TUTAJ>>), ale ostatecznie bilans zajść nieco się różnił. Rzeczniczka Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga prokurator Katarzyna Skrzeczkowska poinformowała w TVN Warszawa o zatrzymaniu 18 osób.

14 osób trafiło w ręce policji w związku z meczem, trzy osoby - za posiadanie narkotyków, zaś jedna osoba w związku z koniecznością odbycia zasądzonej kary więzienia.

Niektórym postawiono już zarzuty. Jak przekazała rzeczniczka Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga, trzy osoby usłyszały zarzut naruszenia nietykalności policjanta, siedem osób zarzut udziału w zbiegowisku. - Wobec tych osób zastosowano środek zapobiegawczy w postaci dozoru policji - powiedziała prok. Katarzyna Skrzeczkowska, cytowana przez TVN Warszawa.

ZOBACZ WIDEO: "Z Pierwszej Piłki". Żaden Polak nie dokonał tego co Lewandowski. Ten rekord może przetrwać wieczność

Oprócz tego dwie osoby zatrzymano w charakterze świadka - jedną za znieważenie policjanta, drugą zaś za udział w zbiegowisku (bez zastosowania środka zapobiegawczego).

Przypomnijmy, że z policją starła się grupa kibiców Lecha Poznań. Fani "Kolejorza" chcieli wnieść na stadion duże flagi, tzw. sektorówki, a także elementy oprawy. Mimo zakazu, który wydał prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski.

Służby trzymały się wcześniejszych ustaleń, blokując bramy prowadzące na trybunę, która była przeznaczona dla fanów drużyny z Poznania. W efekcie sektor kibiców Lecha świecił pustkami.

Z relacji Sylwestra Marczaka, rzecznika prasowego Komendy Stołecznej Policji, wynika, że doszło do dwóch starć kibiców z policją. Pierwsze miało miejsce tuż przed przerwą, drugie już po zakończeniu spotkania (więcej TUTAJ>>).

Czytaj także: Boniek grzmi po finale Pucharu Polski. Pisze o patologii

Pomóż nam ulepszać nasze serwisy - odpowiedz na kilka pytań.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×