Szczere słowa kapitana Liverpoolu. "Mieliśmy trochę szczęścia"

Jordan Henderson docenił klasę Villarreal po pierwszym półfinale Ligi Mistrzów (2:0). - Wiedzieliśmy, że mają dobrze zorganizowaną drużynę i utrudnią nam życie - stwierdził pomocnik Liverpoolu.

Rafał Szymański
Rafał Szymański
Jordan Henderson PAP/EPA / Peter Powell / Na zdjęciu: Jordan Henderson
Przez 90 minut Anglicy mieli zdecydowanie więcej sytuacji, ale wykorzystali tylko dwie z nich, natomiast Villarreal CF nie oddał ani jednego celnego strzału na bramkę. W 53. minucie Liverpool FC objął prowadzenie po centrze Jordana Hendersona i niefortunnej interwencji Pervisa Estupinana. Kilkadziesiąt sekund później Sadio Mane postawił kropkę nad "i".

Podopieczni Juergena Kloppa wypracowali sobie dwubramkową zaliczkę na Anfield i przystąpią do rewanżu w dobrych nastrojach. Kapitan Liverpoolu podsumował środowy mecz Ligi Mistrzów przed kamerami "BT Sport".

- Wiedzieliśmy, że mają dobrze zorganizowaną drużynę i utrudnią nam życie. Musieliśmy robić swoje. Wierzyliśmy, że ich pokonamy i zrobiliśmy to. Przy pierwszym golu mieliśmy trochę szczęścia. Później kibice nas ponieśli. Przez większą część meczu graliśmy naprawdę dobrze. Piłka wciąż jest w grze, przed nami ciężki mecz w Hiszpanii - podkreślił Henderson.

Po ostatnim gwizdku Szymona Marciniaka swoimi odczuciami podzielił się też Andrew Robertson. Szkocki obrońca był bliski szczęścia w 64. minucie. Jego gol nie został uznany, ponieważ sędzia zasygnalizował spalonego.

- Po pierwszym golu nabraliśmy rozpędu. Dzisiaj atmosfera na Anfield była niesamowita. To półfinał Ligi Mistrzów. Jeśli nie dasz rady biegać przez 90 minut w meczu tej wagi, to kiedy możesz to zrobić? Graliśmy na dużej intensywności, choć mamy napięty terminarz. Jesteśmy szczęśliwi, lecz mamy jeszcze pracę do wykonania - dodał Robertson.

Czytaj także:
Szturm Liverpoolu opłacił się. Wstrząs trwał trzy minuty
Zadali dwa ciosy w dwie minuty. Tak Liverpool wyszedł na prowadzenie [WIDEO]

ZOBACZ WIDEO: "Z Pierwszej Piłki". Żaden Polak nie dokonał tego co Lewandowski. Ten rekord może przetrwać wieczność
Która drużyna awansuje do finału Ligi Mistrzów?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×