Tomasz Kaczmarek dumny z drużyny. "Musieliśmy cierpieć, ale w piłce trzeba umieć to robić"

Lechia Gdańsk w meczu kolejki pokonała Lecha Poznań 1:0. Po spotkaniu Tomasz Kaczmarek przyznał, że jego zespół cierpiał na boisku. Potrafił to jednak przetrwać i to zaowocowało.

Michał Gałęzewski
Michał Gałęzewski
Tomasz Kaczmarek PAP / Adam Warżawa / Na zdjęciu: Tomasz Kaczmarek
Piłkarze Lechii Gdańsk długo nie potrafili celnie uderzyć na bramkę rywala.

- Na pewno wygrana 1:0 cieszy i jest ważna dla naszej mentalności. Nie zagraliśmy na naszym najwyższym poziomie. Mieliśmy za dużo szacunku nad przeciwnikiem, który w I połowie za dobrze operował piłką. Zostaliśmy zdominowani, za wolno graliśmy piłką, ale reakcja w II połowie pozwoliła nam wygrać - powiedział Tomasz Kaczmarek na pomeczowej konferencji prasowej.

Po zmianie stron gospodarze niedzielnego meczu grali już lepiej. - Byliśmy lepszą, odważniejszą drużyną. Nie stworzyliśmy sobie wielu możliwości, ale nie tylko mówimy że chcemy dobrze bronić i atakować, ale również budujemy mentalność. Jako zespół chcemy wejść na wyższy poziom i wygrywać z najlepszymi. Ten dzień jest dla nas bardzo ważny i gratuluję zawodnikom pracy i sukcesu - dodał Kaczmarek.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: w tej roli Lewandowskiego jeszcze nie widzieliśmy. Co on trzyma w dłoni?

Jaki był pomysł na to spotkanie? - Lech nas niczym nie zaskoczył, to dobry zespół, dobrzy, jakościowi zawodnicy. Grali bez kapitana i czułem, że mamy szansę żeby wygrać. Nasz pomysł na mecz był trochę inny niż w I połowie. Chcieliśmy grać skuteczniejszym pressingiem, ale byliśmy zbyt nisko na pozycjach bocznych, mieliśmy problemy z piłkami Salamona, który uruchamiał dobrze grę przeciwnika i nie mogliśmy tego skontrolować - przeanalizował trener.

- Schodziliśmy do niskiego pressingu. Musieliśmy cierpieć, walczyć, ale to część piłki nożnej i to ważne, by umieć to robić w piłce nożnej. Przeciwnik skracał pole, my chcieliśmy mieć dwa wahadła w postaci Conrado i Ceesaya, by przyspieszać bokami i zmieniać stronę. Wiedzieliśmy, że będzie to trudny mecz - dodał.

Dużo dały Lechii zmiany przeprowadzone w drugiej połowie. - Rozkręciliśmy się i nasze zmiany się do tego przyczyniły. Zawodnicy, którzy zeszli z boiska wykonali dużo pracy, przede wszystkim w defensywie. To było bieganie, przesuwanie, pressowanie i na tym polega sukces zespołu, że nigdy nie osiągnie tego 11 zawodników. Ci, którzy schodzą z ławki muszą mieć wpływ na grę zespołu. W przerwie powiedziałem ławce, że potrzebujemy dobrych zmian, żeby to wygrać. Czułem, że decydujący będzie impuls, jaki dostaniemy. Pietrzak czy Tobers, którzy weszli w końcówce naprawdę dużo nam dali - ocenił Tomasz Kaczmarek.

Czytaj także: 
Podolski czeka na diagnozę
Zobacz tabelę PKO Ekstraklasy

Czy Lechia wygra w Radomiu?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×