Sousa miał kilku konkurentów. "Klub nie mógł czekać"
Paulo Sousa nie był jedynym kandydatem na stanowisko trenera Flamengo Rio de Janeiro. Cahe Mota na antenie Canal+ Sport potwierdził, że Brazylijczycy rozważali powrót Jorge Jesusa.
W minioną środę prezes PZPN ogłosił rozstanie z Portugalczykiem. Tego samego dnia 51-latek związał się z Flamengo Rio de Janeiro. Wygląda na to, że Sousa nie był pierwszym wyborem Brazylijczyków.
Przedstawiciele klubu prowadzili rozmowy z Jorge Jesusem. Doświadczony szkoleniowiec dopiero 28 grudnia odszedł z Benfiki Lizbona. - Działacze Flamengo przylecieli do Portugalii, by przekonać Jesusa, który rozstał się z Benfiką dopiero w tym tygodniu. Wcześniej trener odrzucał oferty i mówił, że jest zaangażowany pracą w Benfice - ujawnił dziennikarz Cahe Mota w rozmowie ze stacją Canal+ Sport.
Jesus w sezonie 2018/19 prowadził Flamengo. Drużyna pod jego wodzą sięgnęła po Copa Libertadores i mistrzostwo kraju. Utytułowany klub rozważał jeszcze dwie kandydatury.
- Jesus poprosił Flamengo, by poczekano do meczu z Porto. Klub nie mógł czekać, bo chciał zaplanować nowy sezon z nowym trenerem. Sondowano możliwości zatrudnienia Paulo Sousy, ale także Paulo Fonseki i Carlosa Carvalhala. Najlepsze wrażenie na działaczach zrobił Sousa - dodał Mota.
Czytaj także:
Kuriozalne słowa wiceszefa Flamengo. Jego zdaniem takie Polacy mają zdanie o Sousie
Znana data. To wtedy poznamy nazwisko nowego selekcjonera reprezentacji Polski