Wielki eksperyment Sousy. Dotąd nikt się na to nie odważył

W kończącym eliminacje MŚ 2022 meczu z Węgrami Paulo Sousa przeprowadzi eksperyment na żywym organizmie. To odważny ruch, na jaki nie zdecydował się żaden z poprzedników Portugalczyka.

Maciej Kmita
Maciej Kmita
Paulo Sousa Getty Images / Pedro Salado/Quality Sport Images / Na zdjęciu: Paulo Sousa
Wynik poniedziałkowego spotkania Polska - Węgry nie będzie miał wpływu na najważniejsze rozstrzygnięcia w kwalifikacyjnej grupie I. Te zapadły już w poprzedniej serii gier.

Anglia rozbiła Albanię (5:0) i w praktyce zagwarantowała sobie bezpośredni awans do mundialu, bo nikt nie spodziewa się, by straciła punkty z San Marino. Polska natomiast pokonała Andorę (4:1), czym zapewniła sobie udział w barażach o awans do MŚ 2022. Więcej o nich TUTAJ.

Nie oznacza to jednak, że mecz z Węgrami będzie dla Polski zupełnie bez znaczenia. Przeciwnie, stawka spotkania jest wysoka, bo od jego rezultatu zależy to, czy Biało-Czerwoni przystąpią do baraży jako zespół rozstawiony. Jeśli tak, zagrają półfinał u siebie, a na Stadionie Narodowym nie przegrali od 2014 roku. Jeśli nie, będą gościem.

ZOBACZ WIDEO: Lewandowski ostro o polskim systemie szkolenia. "Nie mogę powiedzieć, że widać światełko w tunelu"

Wielcy nieobecni

Tymczasem Polska przystąpi do meczu z Węgrami w składzie dalekim od najmocniejszego. I to na własne życzenie, bo zadecydował o tym sam Paulo Sousa. Po pierwsze, Grzegorza Krychowiaka zabraknie przez kumulację kartek, na którą solidnie pracował w Andorze. Wyglądało to tak, jakby "wyczyścił się" za przyzwoleniem sztabu szkoleniowego. Dzięki temu nie będzie zagrożony pauzą w półfinale baraży.

Po drugie, przeciwko Węgrom nie zagra też Kamil Glik, który opuściłby pierwszy mecz barażowy w razie zarobienia żółtej kartki. Zagrożonych pauzą w tym spotkaniu jest jeszcze sześciu Polaków, ale żadnemu z nich Sousa nie dał w poniedziałkowy wieczór wolnego. Więcej TUTAJ.

I wreszcie, w meczu, od którego wciąż wiele zależy, Polska będzie musiała radzić sobie bez Roberta Lewandowskiego - kapitana, najlepszego strzelca i zdecydowanego lidera. Sztab kadry tłumaczy tę absencję kapitana jego mocną eksploatacją w ostatnich tygodniach.

- Robert od 9 października rozegrał już 849 minut, a w całym sezonie już 1438. Intensywność jest więc bardzo duża. Selekcjoner wspólnie z zawodnikiem postanowili, że to dobry moment, aby Lewandowski odpoczął - wyjaśnił Jakub Kwiatkowski, team manager reprezentacji Polski.

Pierwszy raz "Lewego"

Powiedzieć, że Lewandowski rzadko opuszcza mecze w kwalifikacjach do mundialu albo Euro, to jak wystartować w konkursie na niedopowiedzenie roku. Przez 13 lat reprezentacyjnej kariery "Lewy" ominął tylko dwa takie spotkania.

W 2013 roku z San Marino w el. MŚ 2014 z San Marino (5:1) i w tym roku w el. MŚ 2022 z Anglią (1:2). W obu przypadkach zabrakło go na boisku z powodu urazów. Dotąd nie zdarzyło się, by zdrowy Lewandowski nie zagrał w spotkaniu kwalifikacyjnym.

Na nieskorzystanie z usług Lewandowskiego w eliminacjach nie odważyli się ani Waldemar Fornalik, ani Adam Nawałka, ani Jerzy Brzęczek, a przecież każdy z nich prowadził kadrę w czasie, gdy "Lewy" był już mocno eksploatowany najpierw w Borussii (2010-14), a potem w Bayernie (od 2014).

Mimo to grał do końca, i to w pełnym wymiarze czasowym, w przegranych kwalifikacjach do MŚ 2014 za kadencji Fornalika. Także Brzęczek, gdy Polska była już pewna awansu do Euro 2020, nie dawał odpocząć kapitanowi.

Laboratorium Sousy

Bez Glika, Krychowiaka i Lewandowskiego Sousa przeprowadzi w poniedziałek eksperyment na żywym organizmie, na jaki nie zdecydował się żaden z jego poprzedników. Portugalczyk sprawdzi, jak pozbawiona kręgosłupa drużyna narodowa radzi sobie pod presją.

Odkąd Glik, Krychowiak i Lewandowski są w komplecie etatowymi reprezentantami Polski, czyli od jesieni 2012 roku i początku eliminacji MŚ 2014, nie zdarzyło się bowiem, by Biało-Czerwoni zagrali jakikolwiek mecz o punkty bez udziału choćby jednego z nich.

Nie tylko w kwalifikacjach do MŚ czy ME, ale także na mundialu, podczas Euro i w Lidze Narodów. Spotkanie z Węgrami będzie pierwszym o stawkę w historii najnowszej reprezentacji Polski, w którym kadra będzie musiała sobie radzić bez liderów każdej z formacji.

Sousa dużo ryzykuje, zwłaszcza rezygnacją z Lewandowskiego, bo brak zwycięstwa nad Węgrami może oznaczać brak rozstawienia i trudniejszy start w barażach. Z drugiej strony, sprawdzi, czy faktycznie "każdy nosi buławę w plecaku".

Selekcjoner stworzy warunki, w których pozbawieni wsparcia liderów reprezentanci będą musieli sami urosnąć do tej roli. Może uzyskać cenne informacje, ale może też za nie zapłacić wysoką cenę.

Początek meczu 10. kolejki eliminacji MŚ 2022 Polska - Węgry o godz. 20:45. Transmisja w TVP 1, TVP Sport i Polsacie Sport Premium 1. Relacja tekstowa na WP SportoweFakty.

Czy podoba Ci się decyzja Paulo Sousy?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×