Padł transferowy rekord Lecha. Tyle pieniędzy poznaniacy jeszcze nie wydali

25-letni skrzydłowy kosztował aż 1,2 mln euro (5,43 mln zł) i tak dużej transakcji "Kolejorz" jeszcze nie przeprowadził. Dotąd najdrożsi byli Rafał Murawski, gdy w 2011 roku wracał na Bułgarską z Rubina Kazań, oraz Pedro Tiba, którego w 2018 roku ściągnięto z SC Braga. Obaj kosztowali po 1 mln euro.

Pion sportowy poznańskiego klubu był pod presją, bowiem wcześniej fiaskiem zakończyły się rozmowy z Damianem Kądziorem, który ostatecznie przyjął ofertę Piasta Gliwice. Trener Maciej Skorża bardzo potrzebował nowego skrzydłowego i wreszcie się go doczekał.

Adriel Ba Loua może występować również w ataku. Ostatni sezon spędził w Viktorii Pilzno, w której notował bardzo solidne liczby. W 39 spotkaniach zdobył 8 bramek i dołożył do nich 6 asyst. W Lechu podpisał czteroletnią umowę, choć zamelduje się w stolicy Wielkopolski dopiero w końcówce sierpnia, gdy jego dotychczasowy pracodawca zakończy kwalifikacje europejskich pucharów (w IV rundzie eliminacyjnej Ligi Konferencji Czesi zmierzą się z CSKA Sofia).

Transfer Ba Louy to rekord "Kolejorza", lecz i tak jest on bardzo skromny w porównaniu do tego, co poznaniacy zarabiają na odejściach swoich najlepszych zawodników. Tu rekord dzierży Jakub Moder, którego latem ubiegłego roku sprzedano do Brighton and Hove Albion za 11 mln euro (50 mln zł).

Najdroższe transfery przychodzące do Lecha Poznań:

Czytaj także: Brutalna napaść pseudokibiców Legii Warszawa. Nie oszczędzili nawet 13-latka Kibice Śląska Wrocław nie zobaczą derbów

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: to się nie mieści w głowie! Zobacz, co ten Polak potrafi