Jaka przyszłość czeka Harry'ego Kane'a? Decydujący może okazać się czas

Zdjęcie okładkowe artykułu: Getty Images /  Tottenham Hotspur FC / Na zdjęciu: Harry Kane
Getty Images / Tottenham Hotspur FC / Na zdjęciu: Harry Kane
zdjęcie autora artykułu

Manchester City, mimo wydania 100 mln funtów na Jacka Grealisha, wciąż chciałby tego lata ściągnąć do siebie także Harry'ego Kane'a. O to, w bieżącym okienku transferowym, może jednak być już bardzo trudno.

Harry Kane jeszcze przed tegorocznymi mistrzostwami Europy ogłosił, że po latach spędzonych w Tottenhamie Hotspur, chciałby spróbować sił w innej drużynie.

Możliwość pozyskania 28-latka bardzo szybko chciał wykorzystać Manchester City, który poszukuje nowego snajpera, po tym jak z klubu odszedł Sergio Aguero. Na ten moment wiele wskazuje jednak na to, że obie strony będą musiały obejść się smakiem.

Największym problemem dla przeprowadzenia całej transakcji jest bowiem Daniel Levy. Właściciel Tottenhamu nie chce tracić swojej najjaśniejszej gwiazdy, a już na pewno nie na rzecz ligowego rywala.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: to się nie mieści w głowie! Zobacz, co ten Polak potrafi

Jak donosi "The Times", na ten moment jest bardzo wysokie prawdopodobieństwo, że Kane pozostanie w Londynie na co najmniej jeszcze jeden sezon. Kluczowy w tym momencie jest fakt, że rozpoczął się już kolejny sezon Premier League, w związku z czym Tottenham miałby bardzo mało czasu, by znaleźć zastępstwo za swojego gwiazdora.

Wcześniej "Koguty" miały nadzieję, że uda im się zakontraktować Lautaro Martineza z Interu Mediolan, jednak ten nie chce ruszać się z Włoch.

Sam Kane wcześniej nie stawił się na treningu drużyny, by wymusić transfer. Na tę chwilę wygląda jednak na to, że wszystko wróciło do normy. - Trenował. Porozmawialiśmy. Oczywiście to prywatna rozmowa, ale wszystko jest ok. Jest tu z nami i przygotowuje się do meczu - skomentował Nuno Espirito Santo.

Czytaj także: - Trener Bayernu Monachium niezadowolony. "Mocno naciska"Kibice oszaleli z radości. Gol-marzenie Lewandowskiego

Źródło artykułu: