We Wrocławiu niedosyt po meczu z Hapoelem. "Zabrakło pazerności"

Wprawdzie Śląsk Wrocław wygrał z Hapoelem Beer Szewa 2:1 w pierwszym meczu III rundy eliminacji Ligi Konferencji Europy, ale zaliczka w perspektywie rewanżu mogła być wyższa. Trener Jacek Magiera przyznaje, że w zespole jest poczucie niedosytu.

Tomasz Galiński
Tomasz Galiński
Erik Exposito po strzelonym golu dla Śląska Wrocław PAP / Sebastian Borowski / Na zdjęciu: Erik Exposito po strzelonym golu dla Śląska Wrocław
Zespół Śląska Wrocław grał dobrze szczególnie w pierwszej połowie. Początkowe pół godziny było niezłe, a wszystko zostało potwierdzone pięknym golem strzelonym przez Erika Exposito. Później jednak, z minuty na minutę coraz groźniejsi byli goście z Izraela. Nie przekładało się to na stwarzane sytuacje, natomiast wrocławianie dali się zaskoczyć po rzucie rożnym i z niczego zrobił się remis. Pierwsza część gry została przedłużona o dziewiętnaście minut z powodu zadymienia boiska na samym początku spotkania. I chwilę przed upływem tego czasu kolejne tego wieczora prowadzenie Śląskowi dał Robert Pich.

- Gol Hapoelu nie wybił nas z rytmu i potwierdziliśmy to, co mieliśmy w pierwszej części meczu. Przeprowadziliśmy bardzo dobry kontratak, po którym Pich był faulowany i wykorzystaliśmy rzut karny - przyznał trener Jacek Magiera na konferencji prasowej.

Wrocławianie wygrali 2:1 i mogą być zadowoleni, choć z drugiej strony trudno nie odnieść wrażenia, ze zwycięstwo jest trochę zbyt niskie. Było jeszcze parę sytuacji, które spokojnie można było zamienić na gole.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: to się nie mieści w głowie! Zobacz, co ten Polak potrafi
- Tak, czuję niedosyt. Chciałbym, żeby Śląsk strzelił trzecią, a może nawet czwartą bramkę. Chcemy strzelać jak najwięcej goli, a były ku temu sytuacje. Najbardziej żałuję sytuacji Patryka Janasika. Miał huknąć z woleja, a chyba szukał podania. W takiej sytuacji zawodnik nie ma prawa mieć wątpliwości. Zabrakło pazerności - przyznał szkoleniowiec Śląska.

Jednocześnie trener Magiera zaprzeczył, jakoby wymieniona sytuacja była spowodowana zmęczeniem zawodników. - Po to zawodnicy pracowali w trakcie obozu przygotowawczego, aby grać po 90 minut. Ta sytuacja była w 70. minucie, zmęczenie nie miało na to wpływu, po prostu zabrakło decyzji. Widziałem, że w 86. minucie Patryk zerkał na zegar, ale powiedziałem mu: “nie patrz na zegar, gramy o trzecią bramkę”. Jest to kolejna lekcja dla zawodników, którzy doświadczają gry w europejskich pucharach - dodał Magiera.

Wrocławianie nie chcieli pójść drogą Legii Warszawa, która przełożyła najbliższy ligowy mecz z Zagłębiem Lubin. W związku z tym niedzielne starcie Śląska z Lechią Gdańsk odbędzie się zgodnie z planem. - Rozmawialiśmy na ten temat i nie planowałem wcześniej proszenia o przełożenie meczu. Nie wchodziło to w żaden sposób w rachubę. Nie chcę robić w tej chwili zamieszania w naszym planie przygotowania, aby na siłę szukać świeżości. Jeśli Legia potrzebuje przełożenia, to trzeba to zrobić dla dobra polskiej piłki. W niedzielę pokażemy, jaką mamy kadrę. Cel się nie zmienia, ale nasza droga jest inna niż Legii - podsumował trener Magiera.

CZYTAJ TAKŻE:
Marek Papszun odejdzie? Prezes Rakowa Częstochowa zareagował na słowa Sławomira Peszki
Niepokojąca wiadomość dla Wisły Kraków. Zaostrzony reżim sanitarny przy Reymonta


Pomóż nam ulepszać nasze serwisy - odpowiedz na kilka pytań.

Czy Śląsk wyeliminuje Hapoel Beer Szewa?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×