Koniec zawieszenia. Były gwiazdor Liverpoolu próbuje wrócić do piłki

Jeszcze kilka lat temu Daniel Sturridge był pierwszoplanową gwiazdą Liverpoolu. Jego kariera jednak nie rozwinęła się tak, jakby tego oczekiwał. Dziś, po półtorarocznym rozbracie z piłką, stara się powrócić do gry.

Bartłomiej Bukowski
Bartłomiej Bukowski
Daniel Sturridge Getty Images / Hakan Burak Altunoz/Anadolu Agency / Na zdjęciu: Daniel Sturridge
Sezon 2013/2014. Liverpool FC do ostatniej kolejki walczy o mistrzostwo Anglii. Ostatecznie podopieczni Brendana Rodgersa kończą jednak rozgrywki na drugim miejscu, ze stratą dwóch "oczek" do mistrzowskiego Manchesteru City.

O sile "The Reds" stanowi wówczas morderczy duet napastników - Luis Suarez oraz Daniel Sturridge. Pierwszy z nich kończy sezon jako król strzelców z 31 trafieniami. Drugie miejsce w tej klasyfikacji zajmuje natomiast Sturridge, który zgromadził 21 bramek.

Wówczas obaj byli na szczycie. Luis Suarez za chwilę, za 82 miliony euro, zmienia klub na FC Barcelonę i to mimo czteromiesięcznego zawieszenia za ugryzienie Giorgio Chielliniego. Natomiast kariera Daniel Sturridge'a, zamiast się rozpędzać, wyhamowuje. Trzeba jednak zaznaczyć, że mocno we znaki dały mu się także liczne kontuzje.

ZOBACZ WIDEO: Trener Anglików wyłącznym winnym po porażce? "Zastanawiam się, jak to możliwe"

By móc rozmawiać z bliskimi bez ryzyka

Sturridge ostatecznie odszedł z Liverpoolu w 2019 roku, jako wolny zawodnik, do tureckiego Trabzonsporu. Z nowym klubem podpisał trzyletni kontrakt, który jednak został rozwiązany zaledwie po ośmiu miesiącach.

Powód? Zawieszenie za złamanie zasad dotyczących zakładów bukmacherskich. Sturridge polecił bowiem bratu, by ten obstawił zakład na to, że trafi on do Sevilli.

"Postaw fortunę na transfer do Sevilli, oddam Ci, jeżeli przegrasz. Poczekaj tylko do 18:00. Mają spotkanie o trzeciej, po tym będę wiedzieć wszystko na pewno" - brzmiała jedna z wiadomości wysłanych przez piłkarza do jego brata.

Gdyby cały przekręt doszedł do skutku, bukmacher straciłby około 300 tysięcy euro. Początkowo Sturridge został zawieszony przez FIFA na dwa tygodnie, jednak jego karę, do kilku miesięcy, zaostrzyła angielska federacja.

- To był bardzo długi proces, trudno mi było skupić się na futbolu. Szczerze przyznam, że ostatnich kilka dni było szalonych. Chcę tylko powiedzieć, że zamierzam kontynuować starania, by zawodowi piłkarze mogli swobodnie rozmawiać ze swoimi rodzinami i przyjaciółmi, bez realnego ryzyka postawienia zarzutów - mówił Sturridge w nagraniu opublikowanym na jego kanale na YouTube. - Uważam, że to firmy bukmacherskie powinny przestać przyjmować zakłady dotyczące transferów piłkarzy - dodawał.

"Czuję to, a ludzie się przekonają"

Zawieszenie Sturridge trwało jedynie do końca sezonu 2019/2020, ale napastnik nie znalazł pracodawcy na zeszły sezon. Mimo to nie poddał się i pracował, by jeszcze powrócić do profesjonalnego futbolu.

Teraz rękę wyciąga do niego RCD Mallorca. Beniaminek Primera Division szuka wzmocnień, by móc realnie walczyć o pozostanie w najwyższej klasie rozgrywkowej. Pomóc w tym może właśnie Sturridge. Na razie jednak musi pozytywnie przejść testy.

"RCD Mallorca wystosował zaproszenie dla Daniela Sturridge'a do udziału w rozpoczynających się od jutra, 14 lipca, sesjach treningowych pierwszego zespołu w ramach procesu przygotowawczego" - można przeczytać w oficjalnym komunikacie klubu.

- Idę naprzód. Jestem bardzo zmotywowany. Wiem, że wciąż to mam. Wiem, że jestem sobą. Jestem pewny siebie. Trudno to wytłumaczyć. Po prostu to czuję, a ludzie się o tym przekonają - zapewniał sam zawodnik w rozmowie z High Performance Podcast.

Czytaj także:
Szokująca kwota dla agenta Haalanda. To się w głowie nie mieści!
Zaskakujące informacje ws. planów PSG. Chodzi o ściągnięcie Leo Messiego

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×