PKO Ekstraklasa wraca do Częstochowy po 23 latach. Marek Papszun: Małe, ciasne, ale własne

- To sezon życia dla każdego z nas. O zmęczeniu nie ma prawa być mowy - mówi przed pierwszym meczem Rakowa Częstochowa na swoim stadionie w PKO Ekstraklasie trener Czerwono-Niebieskich Marek Papszun. Jego zespół podejmie Śląska Wrocław.

Krzysztof Sędzicki
Krzysztof Sędzicki
Miejski Stadion Piłkarski Raków w Częstochowie Twitter / Michał Szprendałowicz / Na zdjęciu: Miejski Stadion Piłkarski Raków w Częstochowie
Powrót na - wciąż jeszcze przebudowywany - obiekt przy ul. Limanowskiego 83 to temat numer jeden przy okazji tego spotkania. Piłkarze Rakowa mają już za sobą pierwszy trening na płycie głównej stadionu. Jak przyznał trener Marek Papszun, "nie można było przeciążać boiska".

- "Modernizacja" to duże słowo. W tej chwili to bardziej "plac budowy". Myślę, że nie będzie nas to rozpraszało. To nowe środowisko, ale mamy skoncentrować się na tym, co mamy zrobić. Jesteśmy na finiszu rozgrywek i punkty, które mamy do zdobycia, są bardzo cenne, bo mamy swoje ambicje. Cele już zrealizowaliśmy, ale chcemy więcej - podkreślił szkoleniowiec Rakowa Częstochowa na konferencji prasowej.

Dotąd "Medaliki" rozgrywały swoje mecze w roli gospodarza na GIEKSA Arenie w Bełchatowie. Ten rozdział można już uznać za zakończony.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: takiego gola dawno nie widzieliśmy

- Wracamy i ja się bardzo z tego cieszę. Dla mnie to szczególna chwila, bo trenerem jestem dość długo. Ważny moment w historii klubu, bo do tego dążyliśmy. Może ten nasz dom nie jest do końca wybudowany, ale jedno piętro jest. Może nie ma łóżek, ale są materace. Jestem zwolennikiem powiedzenia "małe, ciasne, ale własne" - mówił Papszun.

- Martwi mnie to, że nie możemy grać przy udziale kibiców. To duży defekt. Trwająca budowa nie stanowi dużego problemu, ale brak kibiców to większa trudność, bo chcielibyśmy grać dla nich, szczególnie w tak udanym sezonie i dobrym dla nas momencie. Aż przypomniały mi się I liga, gdy wywalczyliśmy awans i Puchar Polski, gdzie zachodziliśmy daleko - dodał.

Pierwszym rywalem częstochowian na Miejskim Stadionie Piłkarskim "Raków" będzie Śląsk Wrocław prowadzony przez Jacka Magierę, a zatem... wychowanka klubu z Limanowskiego 83.

- Śląsk de facto przyjeżdża z trenerem, który jest obywatelem miasta i znaną postacią. To dodaje smaczku temu spotkaniu. Zmiany są w kwestiach taktycznych, bo po zmianie szkoleniowca system drużyny z Wrocławia jest bardzo podobny do naszego. To będzie ciekawa konfrontacja - zapowiada Papszun.

Do jego dyspozycji są wszyscy zawodnicy poza Tomasem Petraskiem i Danielem Bartlem. W ostatnim spotkaniu ligowym we wtorek Raków pokonał na wyjeździe Wartę Poznań 2:0.

- Trzeba było popracować, byliśmy na to przygotowani. Warta jest świetnym zespołem, co było widać, ale my jesteśmy Rakowem. Początek mieliśmy nieco nerwowy z piłką, ale im dalej w mecz, było już lepiej poukładane. Rzuty karne mogły wpłynąć na spotkanie, ale Dominik Holec i cały zespół świetnie zareagował po pierwszej jedenastce - opisywał Andrzej Niewulis.

Pomocnik Czerwono-Niebieskich podkreślał też słowo "zespół", które prowadzi Raków do wielkich celów w tym sezonie.

- Tak dzialo się nie tylko w ostatnim meczu. Każdy może liczyć na kolegę z zespołu. Jeden za drugiego pracuje. Duża jest nasza przewaga, że każdy wie, co ma robić w każdym elemencie. Pojawiają się błędy, ale to jest sport. Zmęczenie? Jeśli tak mamy wyglądać, to grajmy co 3 dni. Oczywiście są mikrourazy, bo to nie są szachy, ale jesteśmy świetnie przygotowani - zakończył zawodnik.

Początek spotkania Raków Częstochowa - Śląsk Wrocław w piątek o godzinie 18:00. Relacja na żywo w WP SportoweFakty.

Czytaj również: Wyjątkowy dzień przed Jackiem Magierą. Piękne słowa o Rakowie i Częstochowie

Kto wygra mecz w Częstochowie?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×