Robert Lewandowski: Cel jest taki, żeby wygrywać

Lech Poznań w meczu 1. kolejki ekstraklasy pokonał w Gliwicach miejscowego Piasta. Kolejorz cel zrealizował, bo zgodnie z założeniami dopisał do swojego konta pierwsze trzy punkty. Po powrocie ze Śląska podopieczni Jacka Zielińskiego skupili się na przygotowaniach do rewanżowego meczu eliminacji Ligi Europejskiej.

Agnieszka Kiołbasa
Agnieszka Kiołbasa

Sezon znakomicie rozpoczął się dla Kolejorza. Lech na początek zanotował same zwycięstwa: w Superpucharze Polski, w eliminacjach Ligi Europejskiej i w meczu 1. kolejki ekstraklasy. - Na pewno cieszymy się z tych wyników. Taki był nasz cel, żeby wygrywać spotkania i zdobywać punkty - powiedział w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl napastnik reprezentacji Polski, Robert Lewandowski.

W niedzielnym starciu z Piastem postawa Lechitów, zwłaszcza w pierwszej połowie meczu, pozostawiała jednak wiele do życzenia. - Może nie zagraliśmy tak, jakbyśmy tego chcieli, ale trzy punkty pojechały do Poznania. Do przerwy utrzymywał się wynik 0:0. Po zmianie stron strzeliliśmy bramkę, później kolejne. Ja osobiście cieszę się, że w ogóle zagrałem w tym spotkaniu, bo przez dwa dni walczyłem z chorobą - powiedział piłkarz.

Po tym jak do siatki gliwiczan trafił - Sławomir Peszko, piłkarzom Jacka Zielińskiego grało się już dużo łatwiej. Piast rzucił się do odrabiania strat i zostawił za dużo wolnego miejsca z tyłu. - Można powiedzieć, że po pierwszej bramce poszło już z płatka. Rywale co prawda raz skierowali piłkę do siatki, ale to nie miało większego znaczenia, bo już do końca kontrolowaliśmy przebieg spotkania. Cel zrealizowaliśmy - zauważył Lewandowski.

Napastnik Lecha nie ma wątpliwości, że z kolejki na kolejkę zespół będzie się rozkręcał. - Na pewno w Gliwicach ciężko się gra. Pamiętaliśmy mecz z poprzedniego sezonu, kiedy wymęczyliśmy tutaj zwycięstwo. Dodatkowo jeszcze taka pogoda. Może to jeszcze nie wyglądało tak, jak wyglądać powinno, ale myślę, że będzie coraz lepiej - powiedział.

Piłkarz przyznał, że nie grało się łatwo w 30 stopniowym upale. Zwłaszcza, że kilka dni wcześniej Lech rozgrywał spotkanie w chłodnej Norwegii. - Na pewno ta różnica temperatur była odczuwalna. Tam nawet padał deszcz, ale taka jest piłka. Trzeba robić swoje niezależnie od pogody, od godziny. Nie zawsze można grać o 20:00. Czasami spotkania rozpoczynają się o 17:00, a nawet wcześniej. Nie ma co zwalać na wysoką temperaturę. Gra się w takich warunkach, jakie są - powiedział.

Po zwycięstwie w Gliwicach, Lech koncentruje się już na rewanżowym spotkaniu z Fredrikstad FK, chociaż po zwycięstwie 6:1 w Norwegii raczej już nic mu nie grozi. - Teraz skupiamy się już na meczu Ligi Europejskiej. Chcemy awansować do kolejnej rundy. Zaliczkę mamy sporą, ale przed nami jeszcze rewanż - zakończył Lewandowski.

Pomóż nam ulepszać nasze serwisy - odpowiedz na kilka pytań.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×