Strajk kobiet. Fani Śląska Wrocław odcinają się od ataków. "Żaden prawdziwy kibic nie jest damskim bokserem"

Środowy strajk kobiet we Wrocławiu zakończył się atakiem grupy nacjonalistów na protestujących. Od scen, jakie miały miejsce w centrum miasta odcięło się stowarzyszenie kibiców Śląska Wrocław. "Stoimy po stronie kobiet" - czytamy w oświadczeniu.

Łukasz Kuczera
Łukasz Kuczera
fani Śląska Wrocław WP SportoweFakty / Dawid Gaszyński / Na zdjęciu: fani Śląska Wrocław
Środowy strajk kobiet we Wrocławiu zakończył się fatalnie - w godzinach wieczornych w okolicach pl. Społecznego i wrocławskiego Rynku doszło do kilku ataków na protestujących.

Na osoby sprzeciwiające się zaostrzeniu prawa aborcyjnego w Polsce napadła grupa ok. 70-80 mężczyzn, w większości ubranych w czarne dresy i kominiarki. U części z nich można było jednak dostrzec bluzy czy kurtki z emblematami piłkarskiego Śląska Wrocław, dlatego atak na kobiety szybko połączono ze środowiskiem kibiców.

Oświadczenie w tej sprawie wydało Stowarzyszenie Wielki Śląsk. Jego przedstawiciele w środowy wieczór pojawili się na Ostrowie Tumskim, by bronić tamtejszej katedry. Posiadali ze sobą transparent z napisem "Nie przeciw kobietom, ani na zlecenie reżimu pisowskiego, stajemy w obronie tradycji i niszczonego dziedzictwa narodowego".

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: gol-marzenie w Katarze. Cudowna przewrotka na wagę wygranej

Jak twierdzi stowarzyszenie, jego członkowie, nie mają żadnego związku z atakami na protestujących, do których doszło w centrum Wrocławia.

"Stowarzyszenie Kibiców 'Wielki Śląsk' informuje, że żaden prawdziwy kibic Śląska Wrocław nie jest damskim bokserem i nie bije bez powodu osób w pokojowy sposób manifestujących swoje opinie" - czytamy w komunikacie.

"Mamy własne i nienarzucone przez jakiekolwiek partie polityczne zdanie na temat obecnych protestów - stoimy po stronie kobiet i ich prawa do decydowania o sobie, ale stanowczo sprzeciwiamy się niszczeniu obiektów kultu religijnego i pomników upamiętniających historię Polski, stąd nasza pokojowa obecność wczorajszego wieczora pod wrocławską katedrą" - dodano w oświadczeniu.

Jak podkreśliło stowarzyszenie, akcja pod katedrą na Ostrowie Tumskim była jedyną, jaką od początku protestów zorganizowali kibice Śląska Wrocław. "Stanowczo odcinamy się od działań przeciwko kobietom i oczekujemy, że osoby, które dopuszczają się takich rzeczy, nie będą wiązani przez nikogo ze środowiskiem kibicowskim i klubem" - napisano w komunikacie fanów.

"Przy tak masowych protestach i tylu podsycanych emocjach z różnych stron dochodzi i będzie dochodzić do różnych incydentów. Prowokatorów nie brakuje po różnych stronach. Jeden z prowokatorów miał nawet orędzie w telewizji publicznej" - twierdzą kibice Śląska Wrocław.

"W tym sporze od początku jako społeczność kibiców Śląska Wrocław stoimy po stronie kobiet dlatego drogie Panie nie dajcie się manipulować. Wczoraj pod Katedrą zaprezentowaliśmy transparent w którym jasno odcinamy się od 'reżimu pisowskiego'. Zastanówcie się komu zależy, żeby nas skłócić. Jesteśmy z Wami!" - podsumowano w oświadczeniu.

Z atakiem na protestujących we Wrocławiu łączono członków grupy Ultras Silesia - bo to takie bluzy i kurtki miało na sobie kilka osób wśród napastników. Dało się na nich zobaczyć charakterystyczne logo grupy oraz napis "Ave Silesia".

Czytaj także:
Maksym Drabik popiera strajk kobiet. "Totalitaryzm? Nie, dziękuję"
Marcin Najman pojechał bronić Jasnej Góry

Pomóż nam ulepszać nasze serwisy - odpowiedz na kilka pytań.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×