PKO Ekstraklasa: Śląsk - Jagiellonia. Bogdan Zając stanął w obronie Bartosza Bidy. "Przegrywamy mecz, ale to się zdarza"
- Po takiej sytuacji trzeba zacisnąć zęby i wyjść na dalszą część spotkania ze sportową złością - powiedział trener Bogdan Zając w nawiązaniu do błędu Bartosza Bidy, przez który Jagiellonia Białystok przegrała (0:1) ze Śląskiem Wrocław.
O porażce gości zdecydowała prosta strata Bartosza Bidy w 48. minucie, po której gospodarze wyprowadzili atak i strzelili jedynego gola. - Popełnił techniczny błąd, lecz tak jest w piłce. Dlatego też przed nami dużo pracy, by więcej nie było takich potknięć - uspokajał atmosferę szkoleniowiec Jagi, który wyraźnie chciał zdjąć ciężar psychiczny ze swojego podopiecznego.
- Był to błąd i w jego konsekwencji przegraliśmy później mecz, ale to się zdarza. Taki jest futbol. Po takiej sytuacji trzeba po prostu umieć zacisnąć zęby i wyjść na dalszą część spotkania ze sportową złością. Tego mi troszeczkę zabrakło po straconej bramce - dodał 47-latek.
Zając podkreślił, że strata gola miała duże znaczenie odnośnie całej taktyki. - Drużyna Śląska była bardzo dobrze zorganizowana, a od tego momentu starała się kontrolować przebieg wydarzeń. Szukaliśmy jednak szans. Akcji, która mogłaby doprowadzić do wyrównania. Mieliśmy je i choć może nie były one stuprocentowe, to próbowaliśmy. Niestety, nie udało się - skomentował.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: cudowna bramka w Copa Libertadores. Z 25 metrów idealnie pod poprzeczkę!