Premier League. West Ham United - Burnley. Ślimacza gra i porażka "Młotów", Fabiański bez szans przy golu

West Ham United Łukasza Fabiańskiego musiał uznać wyższość Burnley i uległ 0:1. Polak nie miał szans przy straconej bramce. Dzięki wygranej ekipa z Turf Moor wciąż jest w grze o Ligę Europy.

Marcin Jaz
Marcin Jaz
Łukasz Fabiański Getty Images / Justin Setterfield / Na zdjęciu: Łukasz Fabiański
Pierwsze pół godziny było prowadzone przez obie ekipy w ślimaczym tempie. Mieliśmy tylko jedną niezłą sytuację. W 12. minucie Matej Vydra oddał strzał głową, ale bardzo pewnie złapał piłkę Łukasz Fabiański. Oba zespoły grały wolno i bardzo dużym respektem do siebie.

Końcówka pierwszej połowy przyniosła za to emocje. Burnley wyszło na prowadzenie, zdobywając bramkę praktycznie z niczego. Szybkie dośrodkowanie Charliego Taylora zamknął uderzeniem głową Jay Rodriguez. Piłka odbiła się od poprzeczki i przekroczyła linię bramkową. Fabiański był bez szans.

Chwilę później w świetnej sytuacji znalazł się Michail Antonio, ale z kilku metrów uderzył prosto w słupek. Kilka minut później Andrij Jarmolenko popisał się sprytnym strzałem po ziemi, ale czujny w bramce był Nick Pope.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Georgina Rodriguez na snopie siana

W drugiej połowie WHU zwiększył tempo gry, zaczął zdecydowanie przeważać, ale nie był w stanie wejść w pole karne. Najlepszą sytuację stworzył rezerwowy Sebastien Haller od razu po wejściu w 62. minucie, ale przegrał pojedynek sam na sam z Popem.

Burnley z każdą minutą grało coraz bardziej defensywnie, ale popełniało proste błędy. Mimo to "Młoty" nie były w stanie oddać strzału. Gra podopiecznych Davida Moyesa opierała się na wolno lecących dośrodkowaniach.

Na kwadrans przed końcem Burnley mogło podwyższyć prowadzenie, ale bramka Chrisa Wooda została nieuznana. Nowozelandczyk minimalnie palił akcję przy płaskim zagraniu w pole karne Phila Bardsleya.

W końcówce West Ham próbował szarpać tempo i grać długimi piłkami, ale z dużą łatwością zgarniało je Burnley, które potem chętnie zbierało się do kontrataków lub grało na czas. Gościom udało się dowieźć skromne prowadzenie 1:0 do końca.

W pozostałych meczach Premier League z godz. 19:00 Manchester City rozgromił Newcastle United 5:0, a Sheffield United wygrało z Wolverhampton 1:0 po bramce w doliczonym czasie gry.

W tabeli Burnley awansowało na dziewiąte miejsce i traci punkt do siódmego Arsenalu, a West Ham wciąż okupuje 16. lokatę.

Manchester City - Newcastle United 5:0 (2:0)
1:0 - Garbiel Jesus 10'
2:0 - Riyad Mahrez 21'
3:0 - Federico Fernandez (sam.) 58'
4:0 - David Silva 65'
5:0 - Raheem Sterling 90+1'

Sheffield United - Wolverhampton Wanderers 1:0 (0:0)
1:0 - John Egan 90+3'

West Ham United - Burnley FC 0:1 (0:1)
0:1 - Jay Rodriguez 36'

Składy:

West Ham United: Łukasz Fabiański - Ryan Fredericks, Issa Diop, Angelo Ogbonna, Aaron Cresswell - Tomas Soucek, Declan Rice - Jarrdo Bowen, Pablo Fornals (87' Albian Ajeti), Andrij Jarmolenko (62' Sebastien Haller) - Michail Antonio. Trener: David Moyes.

Burnley FC: Nick Pope - Phil Bardsley, Kevin Long, James Tarkowski, Charlie Taylor - Dwight McNeil, Ashley Westwood, Josh Brownhill, Erik Pieters - Jay Rodriguez, Matej Wydra (55' Chris Wood). Trener: Sean Dyche.

Żółte kartki: Ryan Fredericks (West Ham), James Tarkowski (Burnley).

Czytaj też:
Pięć goli w derbach Londynu
Guardiola zaskoczył kibiców

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×