PKO Ekstraklasa. Ograniczone możliwości ukarania kibica, który wtargnął na murawę podczas meczu Arki
- Nie była to impreza masowa, w związku z czym przepisy ustawy o bezpieczeństwie imprez masowych nie obowiązują - tłumaczy Marcin Samsel, ekspert ds. bezpieczeństwa. Oznacza to ograniczone możliwości ukarania kibica, który wtargnął na mecz Arki.
W PKO Ekstraklasie panują bowiem ścisłe wytyczne dot. reguł rozgrywania meczów, np. piłkarze obu drużyn nie wychodzą na boisko z jednego miejsca, a ograniczona liczba dziennikarzy musi zachowywać między sobą bezpieczne odległości na trybunie.
Pytanie, jakie się pojawia, to co grozi mężczyźnie, który zdołał przedrzeć się na murawę obiektu w Gdyni. Zdaniem eksperta ds. bezpieczeństwa - Marcina Samsela, wbrew pozorom konsekwencje wcale nie będą drastyczne.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: wielki błąd bramkarza. Za chwilę padł gol- Z tego co wiem i z tego co powiedział rzecznik klubu, to nie był to mecz zgłoszony jako impreza masowa, w związku z tym przepisy ustawy o bezpieczeństwie imprez masowych w tym momencie nie obowiązują. Kibic może zostać ukarany oczywiście w ramach jakiegoś regulaminu obiektu, ale to dłuższa sprawa - mówi nasz rozmówca.
Jego zdaniem nie ma podstaw prawnych do nałożenia na intruza drakońskich kar. Wszystko może skończyć się na karze za nieprzestrzeganie przepisów związanych z panującym reżimem sanitarnym. - Najsensowniejszą i najszybszą karą będzie tak naprawdę jakaś kara administracyjna w wysokości mandatu za brak maseczki i niezachowanie dystansu społecznego - sugeruje Samsel.
- Konsekwencje mogą być wyciągnięte tylko wobec złamania faktu obostrzeń epidemiologicznych i tych przepisów z tym związanych. Natomiast nie można tu zastosować przepisu mówiącego nawet o karze pozbawienia wolności za wtargnięcie na murawę podczas imprezy masowej, jaką jest mecz piłki nożnej - podkreśla ekspert.
Decyzje klubu wobec mężczyzny mają zostać ogłoszone jeszcze w poniedziałek. Jeżeli natomiast chodzi o dochodzenie policji, to nasz portal dowiedział się od Komendy Miejskiej w Gdyni, która zajmuje się sprawą, że póki co nie są postawione żadne zarzuty.
- Na chwilę obecną prowadzone są czynności, zbierane są dokumenty. Nie zostały jeszcze podjęte żadne decyzje - przekazała nam mł. asp. Jolanta Grunert, zastępca Oficera Prasowego.
Czytaj także:
- PKO Ekstraklasa. Wirusolog Krzysztof Pyrć nie ma wątpliwości. To za wcześnie, by wpuścić kibiców na stadiony
- Piłka nożna. Oficjalnie: Damien Perquis zakończył karierę
Pomóż nam ulepszać nasze serwisy - odpowiedz na kilka pytań.