PKO Ekstraklasa. Ograniczone możliwości ukarania kibica, który wtargnął na murawę podczas meczu Arki

- Nie była to impreza masowa, w związku z czym przepisy ustawy o bezpieczeństwie imprez masowych nie obowiązują - tłumaczy Marcin Samsel, ekspert ds. bezpieczeństwa. Oznacza to ograniczone możliwości ukarania kibica, który wtargnął na mecz Arki.

Bartłomiej Bukowski
Bartłomiej Bukowski
Kibic, który wdarł się na murawę podczas meczu Arka Gdynia - Wisła Kraków PAP / Adam Warżawa / Na zdjęciu: Kibic, który wdarł się na murawę podczas meczu Arka Gdynia - Wisła Kraków.
W pierwszej połowie niedzielnego meczu Arki Gdynia z Wisłą Kraków (0:0) na murawę stadionu wbiegł kibic (więcej TUTAJ). Było to o tyle zaskakujące, że aktualnie mecze odbywają się bez udziału fanów.

W PKO Ekstraklasie panują bowiem ścisłe wytyczne dot. reguł rozgrywania meczów, np. piłkarze obu drużyn nie wychodzą na boisko z jednego miejsca, a ograniczona liczba dziennikarzy musi zachowywać między sobą bezpieczne odległości na trybunie.

Pytanie, jakie się pojawia, to co grozi mężczyźnie, który zdołał przedrzeć się na murawę obiektu w Gdyni. Zdaniem eksperta ds. bezpieczeństwa - Marcina Samsela, wbrew pozorom konsekwencje wcale nie będą drastyczne.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: wielki błąd bramkarza. Za chwilę padł gol

- Z tego co wiem i z tego co powiedział rzecznik klubu, to nie był to mecz zgłoszony jako impreza masowa, w związku z tym przepisy ustawy o bezpieczeństwie imprez masowych w tym momencie nie obowiązują. Kibic może zostać ukarany oczywiście w ramach jakiegoś regulaminu obiektu, ale to dłuższa sprawa - mówi nasz rozmówca.

Jego zdaniem nie ma podstaw prawnych do nałożenia na intruza drakońskich kar. Wszystko może skończyć się na karze za nieprzestrzeganie przepisów związanych z panującym reżimem sanitarnym. - Najsensowniejszą i najszybszą karą będzie tak naprawdę jakaś kara administracyjna w wysokości mandatu za brak maseczki i niezachowanie dystansu społecznego - sugeruje Samsel.

- Konsekwencje mogą być wyciągnięte tylko wobec złamania faktu obostrzeń epidemiologicznych i tych przepisów z tym związanych. Natomiast nie można tu zastosować przepisu mówiącego nawet o karze pozbawienia wolności za wtargnięcie na murawę podczas imprezy masowej, jaką jest mecz piłki nożnej - podkreśla ekspert.

Decyzje klubu wobec mężczyzny mają zostać ogłoszone jeszcze w poniedziałek. Jeżeli natomiast chodzi o dochodzenie policji, to nasz portal dowiedział się od Komendy Miejskiej w Gdyni, która zajmuje się sprawą, że póki co nie są postawione żadne zarzuty.

- Na chwilę obecną prowadzone są czynności, zbierane są dokumenty. Nie zostały jeszcze podjęte żadne decyzje - przekazała nam mł. asp. Jolanta Grunert, zastępca Oficera Prasowego.

Czytaj także:
PKO Ekstraklasa. Wirusolog Krzysztof Pyrć nie ma wątpliwości. To za wcześnie, by wpuścić kibiców na stadiony
Piłka nożna. Oficjalnie: Damien Perquis zakończył karierę

Pomóż nam ulepszać nasze serwisy - odpowiedz na kilka pytań.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×