PKO Ekstraklasa. Górnik - Lechia. Doskonały powrót Łukasza Zwolińskiego do ligi. Średnio strzela gola co 70 minut

Zdjęcie okładkowe artykułu: PAP / Maciej Kulczyński / Na zdjęciu: Łukasz Zwoliński (z prawej)
PAP / Maciej Kulczyński / Na zdjęciu: Łukasz Zwoliński (z prawej)
zdjęcie autora artykułu

Łukasz Zwoliński był bohaterem Lechii Gdańsk podczas zremisowanego 2:2 meczu z Górnikiem. Piłkarz ten ma doskonałą średnią strzelonych bramek - w 219 minut pokonał od lutego bramkarzy rywali czterokrotnie!

Po pobycie w Chorwacji, Łukasz Zwoliński prezentuje bardzo dobrą formę strzelecką. Co prawda w dwóch pierwszych meczach w barwach Lechii Gdańsk nie strzelał goli, jednak od 26. kolejki jest niezwykle skuteczny - w ciągu trzech spotkań zdobył cztery bramki, mimo że dwa razy zaczynał mecz na ławce.

Łącznie daje mu to jednego gola na niespełna 70 minut, co jest doskonałym wynikiem. Do tego w ostatnich dniach dwukrotnie pokonywał bramkarzy w kluczowych momentach - po jego golu Lechia wyrównała wynik spotkania z Arką Gdynia, w piątek dwukrotnie pokonał bramkarza Górnika, Martina Chudego.

Gdańszczanie przegrywali 0:2, ostatecznie zremisowali 2:2. - Wróciliśmy z dalekiej podróży, ale do samego końca pokazywaliśmy, że możemy wygrać. Zabrakło dosłownie 5-10 minut, żebyśmy strzelili trzecią bramkę. Wywieźliśmy remis, ale to my mamy większy niedosyt niż Górnik - powiedział po spotkaniu Łukasz Zwoliński.

- Na pewno dałem dobrą zmianę i ciesze się z tego, bo napastnikowi zawsze są potrzebne bramki. Fajnie, że kolejny raz strzelam gola i daję sygnał trenerowi. Liczy się efekt końcowy. Szkoda, że nie wygraliśmy, ale to już historia - dodał.

Zwoliński daje więc argumenty, by Piotr Stokowiec na niego postawił od pierwszej minuty. Kolejna szansa napastnika już we wtorek, gdy Lechia podejmie Cracovię.

Czytaj także: Zabrzanie ukarani za bronienie wyniku z Lechią Marcin Brosz: Cofnęliśmy się za nisko

ZOBACZ WIDEO: Krzysztof Simon nie wierzy w reżim sanitarny na stadionach. "Życzę powodzenia temu, kto będzie miał nad tym zapanować"

Źródło artykułu: