Premier League. Sam Allardyce jest pewny, że poukładałby Arsenal, ale "nie jest wystarczająco modny"

Sam Allardyce to postać w angielskim futbolu dość kontrowersyjna. Były selekcjoner reprezentacji Anglii od 1,5 roku pozostaje bez pracy, mimo to jest pewien, że poukładałby grę "Kanonierów" nawet jutro.

Bartłomiej Bukowski
Bartłomiej Bukowski
Sam Allardyce Getty Images / Na zdjęciu: Sam Allardyce
- Mógłbym przyjść i pracować nad obroną Arsenalu i uczynić ją lepszą nawet jutro, to w ogóle nie problem - powiedział Sam Allardyce w rozmowie z "talkSPORT". Pytanie jednak, czy słowa byłego selekcjonera Anglików należy w jakimkolwiek stopniu brać poważnie.

We wcześniejszych wywiadach Anglik bowiem równie pewnie wypowiadał się o swoim ewentualnym angażu w Manchesterze United. Główną winą za brak szansy w klubie z Old Trafford obarczył... swoje pochodzenie. – Najlepszym rozwiązaniem, aby dostać pracę w Premier League, gdy jesteś Brytyjczykiem, jest zmiana nazwiska na takie, które sugerowałoby zagraniczne pochodzenie. Zawsze mówiłem, że gdybym nazywał się "Allardicio", mógłbym być menedżerem Manchesteru United.

Czytaj także: Bundesliga. Gorąco w Bayernie Monachium. Piłkarze starli się podczas meczu

Cóż, wcześniej ani Sir Aleksowi Fergusonowi, ani Davidowi Moyesowi, brytyjskie obywatelstwo nie przeszkadzało. Podobnie zresztą jak aktualnie Frankowi Lampardowi w Chelsea czy Brendanowi Rodgersowi w Leicester, a wcześniej w Liverpoolu.

ZOBACZ WIDEO: Christo Stoiczkow o Robercie Lewandowskim. "Jest jednym z dwóch najlepszych napastników na świecie"

Allardyce podkreśla jednak, że zawsze stawał na wysokości zadania w każdym z dotychczas prowadzonych klubów. - Dokonywałem tego wszędzie, gdzie byłem (poprawy gry w obronie przyp. red.), Newcastle, Blackburn, Bolton, West Ham, Crystal Palace, Everton. Dokonałem tego wszędzie.

Tym razem, główną przeszkodę między nim, a Arsenalem upatruje w tym, że nie jest dostatecznie "modnym" szkoleniowcem.

Czytaj także: Serie A. Juventus wydał komunikat w sprawie Wojciecha Szczęsnego

- Nigdy jednak nie znajdę się w kręgu zainteresowań Arsenalu. Nie jestem dostatecznie modny. Wiem, że istnieje pewna filozofia w klubie na temat tego, jak powinien grać, ale patrząc realistycznie, kiedy walczysz o każdy punkt, musisz wydobywać wszystkie możliwości z graczy i sprawić, aby były one wykorzystywane. Zawsze byłem pragmatyczny i wybierałem styl pasujący do składu - dodał Allardyce.

Anglik uważa także, że aktualnie "Kanonierom" ciężko będzie znaleźć szkoleniowca, który zdecyduje się przyjąć ich propozycję.

- Nikt nie będzie się kwapił, by objąć Arsenal w tym momencie. To będzie zarządzanie kryzysem. Nowy szkoleniowiec będzie musiał ponownie sprawić, by piłkarze uwierzyli w siebie. Nie chodzi o to, jakim będzie trenerem, ale jak będzie potrafił zarządzać ludźmi, aby wydobyć z zawodników to co najlepsze i dodać im pewności siebie.

Przypomnijmy, że Allardyce był w centrum dużego skandalu, w efekcie którego musiał rozstać się z reprezentacją Anglii po zaledwie 67 dniach. Wówczas szkoleniowiec dał nabrać się na dziennikarską prowokację, podczas której w zamian za kilkaset tysięcy euro miał wyjaśnić, jak obejść regulacje zabraniające pozyskiwanie częściowego prawa własności piłkarza przez osoby trzecie.

Czy Sam Allardyce dałby radę w jakimkolwiek klubie z angielskiego topu?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×