Robert Lewandowski i Jupp Heynckes. "My, napastnicy"

Jupp Heynckes mówił, że w jego czasach Robert Lewandowski byłby takim napastnikiem jak on albo Klaus Fischer. Dziś, już w piłkarsko nowożytnych czasach, Lewy strzelił w Bundeslidze 220 goli. Tyle co Heynckes. A i Fischera pewnie dogoni.

Jacek Stańczyk
Jacek Stańczyk
Trener Bayernu Jupp Heynckes najprawdopodobniej wyjaśnia Robertowi Lewandowskiemu kto jest w tej drużynie szefem Newspix / FIRO / Na zdjęciu: Trener Bayernu Jupp Heynckes najprawdopodobniej wyjaśnia Robertowi Lewandowskiemu kto jest w tej drużynie szefem
Gdy Jupp Heynckes był trenerem Roberta Lewandowskiego, doszło między nimi do scysji. Do chłodnego, analitycznego Polaka to niepodobne, by się aż tak denerwował. A jednak - nie wytrzymał, bo w meczu z Eintrachtem Frankfurt szkoleniowiec ściągnął go przedwcześnie z boiska. Schodząc z murawy nie podał Heynckesowi ręki, co dla trenera fanatycznie przywiązanego do kultu dyscypliny musiało być wyjątkową obelgą. Działo się to w maju 2018 roku.

Heynckes poniekąd rozumiał jednak swojego snajpera, bo sam był kiedyś uzależniony od strzelania goli. Granicę musiał jednak wyznaczyć. - My, napastnicy, jesteśmy egoistami i myślimy o swoich golach. Wiem to z własnego doświadczenia. W Bayernie o zmianach decyduje jednak trener i każdy piłkarz musi się temu podporządkować. To ja jestem tutaj szefem - wyjaśniał.

Napastnik jak ja

Rządził też na boisku. Jupp Heynckes jest jednym z najlepszych napastników w historii niemieckiego futbolu, ale tym najlepszym pozostanie już chyba na zawsze Gerd Mueller. To on z 365 golami w lidze jest liderem klasyfikacji strzelców wszech czasów. Ich rywalizacja nadawała też ton rywalizacji Bayernu Monachium z Borussią Moenchengladbach w latach 70. Heynckes, wychowanek Borussii, spędził w niej prawie całą karierę, tylko raz zrobił sobie trzyletnią przerwę na grę w Hanowerze. Dwa razy był królem strzelców Bundesligi. Mueller zgarnął siedem tytułów. Heynckes cztery razy prowadził Borussię do mistrzostwa Niemiec.

Grafika za SofaScore.com:
Gdy w październiku 2017 roku - już jako utytułowany trener, mistrz Niemiec, zwycięzca Ligi Mistrzów - w trybie awaryjnym przejmował po raz kolejny Bayern Monachium, Robert Lewandowski w klasyfikacji wszech czasów tracił do niego 60 goli. Kilka miesięcy później, gdy w jego drużynie Polak nie przestawał trafiać, Heynckes puścił wodze fantazji. Wyobraził sobie, jak to by było zagrać z Polakiem przed czterema dekadami: - Byłby takim napastnikiem jak Klaus Fischer albo ja. Ale na pewno nie jak Gerd Mueller. Lewandowski to gracz światowego formatu, ale Mueller był lepszy. Mnie na pewno wyprzedzi, a myślę, że stać go, aby mieć wynik porównywalny z Fischerem. Tylko dogonienie Muellera jest chyba poza jego zasięgiem.

Gerd Mueller strzelił w Bundeslidze 365 goli. Drugi Klaus Fischer trafił 268 razy. Lewandowski i Heynckes mają po 220. 20 trafień w sezonie nie jest dla Polaka wielkim osiągnięciem. Jeśli nie zdarzy się nic nieprzewidzianego, za dwa lata będzie drugim strzelcem Bundesligi w historii.

Jarzy się jak żarówka

Incydent z niepodaniem ręki nie może zaważyć na całej współpracy Polaka i Niemca. Zresztą, sam Heynckes od razu dodawał, że rozumie rozczarowanie piłkarza zmianą. Sam był przecież napastnikiem. Dziś snajper Bayernu przyznaje, że przez dziewięć miesięcy współpracy dogadywali się bardzo dobrze.

Zobacz najładniejsze gole Juppa Heynckesa

A dogadanie się z Heynckesem to podporządkowanie się w pełni jego żelaznym zasadom. Gdy ktoś je łamał, Niemiec robił się czerwony ze złości. Jarzył się jak żarówka i dlatego właśnie piłkarze już dawno temu nazwali go... Osram. Jak ten słynny producent żarówek.

Wolfram Wuttke, który w latach 80. grał u niego w Borussii Moenchengladbach, wyjawił kiedyś: - Jego ksywa była naszą wewnętrzną sprawą. Byłem jednak tym głupkiem, który wyciągnął ją na zewnątrz. Któregoś razu zobaczyłem tę jego czerwoną głowę z daleka i powiedziałem do siebie koło jednego dziennikarza: Jarzy się jak gruszka Osrama. Następnego dnia wszystko było w gazecie.

- To pedantyczny introwertyk, którego oczy były wszędzie. Wiedział, kiedy paliliśmy papierosy. Wiedział, ile piw wypiliśmy w weekend. Boiskowy szeryf, który zwracał uwagę na najmniejsze szczegóły - mówił o nim Wuttke.

Gdy w Bayernie Monachium Toni Kroos i Bastian Schweinsteiger założyli na trening Bayernu czarne getry - nie białe, jak zalecił Heynckes - trener znów poczerwieniał: - Potrzebujemy dyscypliny. A ona rozpoczyna się od tych samych skarpet.

Bayern właśnie w tamtym sezonie wygrał Bundesligę, Puchar Niemiec i Ligę Mistrzów.

Teraz Robert Lewandowski, po dogonieniu Heynckesa, mówi: - Dogonić legendę to zawsze ogromny zaszczyt. Bardzo mnie to cieszy. Niestety musiałem to zrobić. Myślę, że on też jest z tego zadowolony.

Zobacz wideo: gole Lewandowskiego przeciwko Borussii Dortmund

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×