PKO Ekstraklasa: Lech - ŁKS. Beniaminek bezradny w Poznaniu. "Mieliśmy zbyt mało jakości"
Po porażce z Lechem (0:2) trener ŁKS Kazimierz Moskal przyznał, że jego drużynie zabrakło argumentów, by pokusić się w Poznaniu o lepszy wynik. Dariusz Żuraw natomiast miał sporo powodów do zadowolenia.
W obozie "Kolejorza" nastroje były zupełnie inne. Poznaniacy wygrali trzecie spotkanie z rzędu (to dla nich pierwsza taka seria w obecnym sezonie PKO Ekstraklasy), znów nie dali sobie wbić gola i do liderującego Śląska Wrocław tracą tylko trzy punkty.
- Spodziewałem się trudnego meczu, zwłaszcza po analizie spotkania ŁKS z Cracovią. Ważna była dla nas cierpliwość w graniu i ona się opłaciła. Byliśmy konsekwentni, nie dopuszczaliśmy rywala do sytuacji, a w końcu sami strzeliliśmy bramkę. Cieszy mnie też druga bramka, bo wypracowali ją wychowankowie - stwierdził Dariusz Żuraw.
Tuż po objęciu prowadzenia sztab Lecha wstrzymał wejście na boisko Kamila Jóźwiaka. - Chcieliśmy dokonać zmian na obu skrzydłach - głównie dlatego, że w środku tygodnia rozgrywaliśmy mecz Pucharu Polski ze Stalą Stalowa Wola. Po bramce Amarala jeszcze chwilę poczekaliśmy, ale potem sam zawodnik dał znak, że kończą mu się siły - wyjaśnił Żuraw.
->Premier League. Bournemouth - Liverpool: pokaz siły lidera. Asysty ozdobą meczu
Pomóż nam ulepszać nasze serwisy - odpowiedz na kilka pytań.