Bogdan Pisz: Wygra na pewno lepszy

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

W sobotę wieczorem w Płocku zmierzą się ze sobą dwie drużyny o zupełnie innych celach. Naprzeciwko walczącej o awans do Orange Ekstraklasy Wisły Płock, stanie broniący się przed spadkiem z ligi, beniaminek z Łowicza. Faworytem są gospodarze, choć Pelikan pokazał już w tym roku, że potrafi zagrać dobry futbol, a drużyna zbudowana przez <b>Bogdana Pisza</b> nie przypomina tej, która grała w poprzedniej rundzie.

Sobotni mecz to też powrót Bogdana Pisza na stadion w Płocku. Obecny szkoleniowiec Ptaków pracował tam niegdyś jako asystent trenera Josefa Csaplara. - Nie ukrywam, że sympatycznie będzie wrócić do Płocka, natomiast mecz, wiadomo, my potrzebujemy punktów, Wisła Płock też potrzebuje punktów i będzie to na pewno trudne spotkanie, mam nadzieję, że zarówno dla Wisły jak i dla Pelikana. Wygra na pewno lepszy - opowiada o sobotnim spotkaniu szkoleniowiec biało-zielonych. W ostatniej kolejce Wisła Płock przegrała sromotnie w Bielsku-Białej 0:4. Gospodarze z pewnością będą chcieli odkuć się za tamtą klęskę. - Ten mecz był tydzień temu, dlatego myślę, że w takiej dyspozycji Wisły Płock nie będziemy podejmować. Natomiast z tego co wiem Podbeskidzie stworzyło sobie sytuacje i je wykorzystało. Tutaj nie ma co rozpaczać nad wysokością porażki, bo wiadomo każda porażka boli jednakowo, czy 0:1, czy też 0:4. Po takiej porażce trzeba szybko przejść do porządku dziennego i wyłapać błędy, starać się je poprawić żeby w następnym meczu było już lepiej - zachowuje spokój Pisz.

Trener Pelikan przyznaje, że darzy małym sentymentem Płock, ale sobotni rywale Pelikana nie mogą liczyć na żadną taryfę ulgową. Z drugiej strony Bogdan Pisz nie chce też nic nikomu udowadniać. - Ja przez te trzy i pół roku w Wiśle zaznaczyłem się jako trener. Osiągnęliśmy sukcesy, czwarte miejsce w Pucharze Polski i Superpuchar. Dlatego myślę, że przypominać się za bardzo nie muszę, a z drugiej strony udowadniać też nic nikomu nie muszę, bo podjąłem się samodzielnej pracy w roli szkoleniowca Pelikana Łowicz i staram się robić to co umiem najlepiej. Poczekajmy na efekty - odpowiada bez zastanowienia trener beniaminka z Łowicza.

Zmorą kibiców Pelikana przed tym meczem były dwie absencje podstawowych piłkarzy Pelikana. Jeden z nich to stoper, jeden z filarów łowickiej defensywy, Marcin Pacan, zawodnik ten pauzuje za czwartą żółtą kartkę. Pod znakiem zapytania stał też występ napastnika biało-zielonych Arkadiusza Sojki. Piłkarz ten nabawił się kontuzji w ostatnim mecz ligowym z Piastem Gliwice. - Wygląda na to, że Arek Sojka będzie zdrowy na 100 procent - rozwiał wszelkie wątpliwości Bogdan Pisz.

Drugim środkowym obrońcą Pelikana jest Marcin Staniek. Przed wznowieniem rozgrywek wydawało się, że to Pacan będzie najważniejszym punktem w formacji obronnej łowiczan, tymczasem dość niespodziewanie, to Staniek jest jak na razie najjaśniejszym ogniwem łowickiej defensywy. Stoper Pelikana zapowiada, że jego drużyna do Płocka jedzie, tylko i wyłącznie po trzy punkty. - W naszym przypadku każdy punkt jest cenny. Na jesień Pelikan zdobył tylko 9 punktów, teraz mamy 15, także remis nic nam nie daje. Tylko zwycięstwo satysfakcjonuje nas w tym meczu, jeżeli wciąż chcemy myśleć o utrzymaniu w drugiej lidze - nie kryje Staniek. Wielu kibiców w Łowiczu obawia się, że sobotnie spotkanie ze, spisująca się w tym sezonie poniżej oczekiwań, Wisłą Płock, będzie mecze trudniejszym niż ostatnie starcie w Łowiczu z liderem drugiej ligi, Piastem Gliwice. - Każdy mecz jest trudny, każdy mecz jest inny. Mi się wydaje, że będzie tak jak dotychczas. W każdym spotkaniu trzeba swoje zagrać, wybiegać i zobaczymy. Najważniejsze żeby zagrać z tyłu na zero, a z przodu jakieś sytuacje na pewno będą - opowiada Staniek. Ostatni mecz Wisły Płock może dawać pewne nadzieje fanom w Łowiczu, że Nafciarze są ostatnio w nieco słabszej formie i w tym upatrywać szansy swoich pupili. - Ciężko mi powiedzieć czy to jest wypadek przy pracy, czy jakiś poważniejszy kryzys. My do Płocka jedziemy po zwycięstwo i tylko to nas interesuje. Z tego co wiem Wisła dwukrotnie wygrała u siebie 3:1 także to na pewno bardzo trudny rywal, tym bardziej, że na własnym stadionie gra bardzo dobrze - nie bawi się w analizę rywala Staniek.

Jak już pisaliśmy wcześniej Staniek gra zaskakująco dobrze w dotychczasowych meczach. Stoper biało-zielonych jest w tym roku jedynym piłkarzem z łowickiej drużyny, który znalazł się w jedenastce kolejki. Obrońca Ptaków na trzy rozegrane do tej pory mecze, dwukrotnie znajdował miejsce w jedenastce kolejki. Najlepszym pod tym względem piłkarzem w Pelikanie, jest Robert Wilk. Kapitan Ptaków w ciągu całego sezonu czterokrotnie znajdował się wśród najlepszych zawodników kolejki. - Robert jest bardzo doświadczonym zawodnikiem. Ja też nie patrzę z tej strony żeby znaleźć się w jedenastce kolejki. Gra cały zespół. Wynik nie zależy od jednego zawodnika, na to składa się gra całej drużyny, a to czy ktoś jest w jedenastce kolejki to oceniają dziennikarze - ucina jakiekolwiek spekulacje Marcin Staniek.

Źródło artykułu: