PKO Ekstraklasa. Górnik - Korona: twierdza Zabrze niezdobyta. Górnik wypunktował kielczan

Zdjęcie okładkowe artykułu: PAP / Andrzej Grygiel / Na zdjęciu: piłkarz Górnika Zabrze Erik Janza (z lewej) i Marcin Cebula (z prawej) z Korony Kielce
PAP / Andrzej Grygiel / Na zdjęciu: piłkarz Górnika Zabrze Erik Janza (z lewej) i Marcin Cebula (z prawej) z Korony Kielce
zdjęcie autora artykułu

Niemoc Korony Kielce trwa. Zespół Gino Lettieriego rozegrał słabe spotkanie w Zabrzu i przegrał z tamtejszym Górnikiem 0:3. Gole dla gospodarzy strzelili Kamil Zapolnik, Jesus Jimenez i Igor Angulo.

W tym artykule dowiesz się o:

Jednym z celów zabrzan na ten sezon jest zrobienie z własnego stadionu twierdzy. W poprzednich rozgrywkach Górnik przed swoją publicznością zawodził, ale pierwsze mecze tego sezonu pokazują, że drużyna Marcina Brosza wyciągnęła wnioski i na Arenie Zabrze gra do bólu skutecznie. Wcześniej Górnik pokonywał po 1:0 KGHM Zagłębie Lubin i Raków Częstochowa.

Zabrzanie byli też faworytem spotkania z Koroną Kielce. Zespół Gino Lettieriego dobrze zaprezentował się jedynie na inaugurację przeciwko Rakowowi (wygrana 1:0), a w kolejnych czterech meczach zdobył tylko punkt. Od pierwszego gwizdka obie drużyny poszły na wymianę ciosów. Stosując bokserską nomenklaturę, lepiej wytrzymała ją ekipa z Górnego Śląska.

Formą błyszczał Boris Sekulić. Prawy obrońca Górnika dobrze grał nie tylko w defensywie. Wywiązywał się także ze swoich ofensywnych zadań, co w taktyce Brosza jest pewnego rodzaju nowością. Teraz to nie tylko skrzydłowi mają dośrodkowywać piłkę w pole karne. Część takich zagrań spadło na barki bocznych obrońców. W 24. minucie reprezentant Słowacji obsłużył precyzyjnym podaniem Kamila Zapolnika, a ten tylko dostawił nogę i mógł cieszyć się z gola, którego zadedykował będącej w ciąży partnerce.

ZOBACZ WIDEO Serie A. Szalony mecz Fiorentiny z Napoli! 7 goli i ogromne kontrowersje! [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Po objęciu prowadzenia Górnik cofnął się do defensywy i ograniczał do kontrataków. Mimo to zabrzanie byli groźniejsi w ofensywie. W doliczonym czasie gry podwyższyli prowadzenie po tym, jak Igor Angulo podał do wychodzącego na czystą pozycję Jesusa Jimeneza. Hiszpan ograł bramkarza Pawła Sokoła i skierował piłkę do pustej bramki. Po chwili miał kolejną okazję do zdobycia gola, ale tym razem golkiper Korony popisał się skuteczną interwencją.

Po przerwie Korona prowadziła grę i usiłowała stworzyć akcje pod bramką rywali, ale to Sokół znów miał kilka okazji do tego, by zaprezentować swoje umiejętności. W 52. minucie groźny strzał zza pola karnego oddał Sekulić. Sokół końcówkami palców sparował piłkę, ta odbiła się od słupka i opuściła boisko. Grę Korony ożywił dopiero Michał Żyro, który na boisku pojawił się w 55. minucie, a już kilka chwil później strzelił tuż obok słupka bramki strzeżonej przez Chudego.

Nie da się jednak wygrać meczu, gdy nie oddaje się celnych strzałów. Taką próbę Korona miała tylko jedną. Dużo lepiej pod tym względem wyglądał Górnik i odniósł zasłużone, trzecie w tym sezonie domowe zwycięstwo. W dodatku w doliczonym czasie gry Angulo zamienił karnego na gola i zabrzanie triumfowali 3:0. Twierdza Zabrze pozostaje niezdobyta.

Górnik Zabrze - Korona Kielce 3:0 (2:0) 1:0 - Kamil Zapolnik 24' 2:0 - Jesus Jimenez 45+2' 3:0 - Igor Angulo 90+2'

Składy:

Górnik Zabrze: Martin Chudy - Boris Sekulić, Paweł Bochniewicz, Przemysław Wiśniewski, Erik Janza - Kamil Zapolnik (60' Alasana Manneh), Daniel Ściślak (86' David Kopacz), Mateusz Matras (78' Szymon Matuszek), Jesus Jimenez - Łukasz Wolsztyński, Igor Angulo.

Korona Kielce: Paweł Sokół - Michael Gardawski, Adnan Kovacević, Ivan Marquez (45+1' Milan Radin), Daniel Dziwniel - Marcin Cebula, Jakub Żubrowski, Ognjen Gnjatić, Matej Pucko (46' Themistoklis Tzimopoulos) - Wato Arweładze (55' Michał Żyro), Michal Papadopoulos.

Żółte kartki: Paweł Bochniewicz (Górnik Zabrze) oraz Jakub Żubrowski, Daniel Dziwniel (Korona Kielce).

Sędzia: Wojciech Myć (Lublin).

Widzów: 18 573.

Zobacz także: Bundesliga. Robert Lewandowski: Przez rok nie mogłem trenować rzutów wolnych MLS. Kacper Przybyłko błysnął formą. Dwunasty gol polskiego napastnika

Źródło artykułu: