Lotto Ekstraklasa. Nierozważna i romantyczna Miedź Legnica. "Zasłużyliśmy na spadek"

- Byliśmy romantyczni i szaleni - tak debiutancki sezon Miedzi Legnica w Lotto Ekstraklasie podsumowuje trener Dominik Nowak. - Zasłużyliśmy na spadek. Jestem mocno rozczarowany - mówi Petteri Forsell, najlepszy piłkarz beniaminka.

Maciej Kmita
Maciej Kmita
Petteri Forsell Newspix / JAKUB GRUCA / FOKUSMEDIA.COM.PL / Na zdjęciu: Petteri Forsell
Miedź do ostatniej kolejki miała szansę na utrzymanie w ekstraklasie. By pozostać w lidze, musiała wygrać z Wisła Kraków i liczyć na to, że zdegradowane już Zagłębie Sosnowiec pokona Wisłę Płock. Legniczanie po heroicznej walce pokonali Białą Gwiazdę 5:4, ale w Płocku padł bezbramkowy remis i beniaminek wrócił do I ligi.

Trener Dominik Nowak stwierdził po meczu z Wisłą, że Miedź była w tym sezonie "szalona i romantyczna". Więcej o tym TUTAJ. Jego podopieczni nie widzą jednak szklanki w połowie pełnej.

Nierozważni i romantyczni

- Skoro potrzebujemy pięciu goli, by wygrać na wyjeździe, to znaczy, że zasłużyliśmy na spadek - mówi Petteri Forsell. - To smutne, że traciliśmy w tym sezonie tak dużo bramek. To nie wina bramkarza i obrońców, ale całego zespołu - naszej gry obronnej. Coś było nie tak - dodaje Fin.

ZOBACZ WIDEO Bundesliga. Szalony mecz w Monachium! Ribery i Robben pożegnali się golami! [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Uwaga Forsella jest celna, bo legniczanie stracili w 37 meczach aż 65 bramek - mniej skuteczną obronę miało tylko Zagłębie Sosnowiec (80). Rafał Augustyniak
twierdzi jednak, że Miedź zawiodła na całej linii.

- Mamy też najsłabszą ofensywę w lidze, bo strzeliliśmy mało goli (40 - przyp. red.), a w trzech ostatnich spotkaniach przed tym z Wisłą nie strzeliliśmy ani jednego gola. Źle broniliśmy i nie byliśmy skuteczni - tłumaczy kapitan spadkowicza.

- Spadek to też pokłosie naszej słabości przy stałych fragmentach gry. Po rzutach rożnych traciliśmy naprawdę dużo goli, a sami nie strzeliliśmy w ten sposób ani jednego. Ten bilans jest mocno ujemny. Zawiedliśmy jako cała drużyna. Chcę przeprosić kibiców w imieniu całej drużyny - dodaje Augustyniak.

Przegrana faza finałowa

Miedź nie miała też szczęścia. Zdobyła 40 punktów, a w każdym z innych sezonów ESA37 taki dorobek (po przeliczeniu dzielonych punktów) zapewniał ligowy byt. Do utrzymania zabrakło beniaminkowi jednego "oczka". O spadku Miedzi nie przesądziły jednak wyniki ostatniej kolejki, lecz jej postawa w fazie finałowej. Po sezonie zasadniczym legniczanie zajmowali 11. miejsce i mieli trzy punkty przewagi ad strefą spadkową. W pierwszych pięciu meczach fazy finałowej zdobyli jednak tylko sześć punktów i wylądowali na 15. pozycji.

Czytaj również -> Wisła Kraków - ostatni mecz jak cały sezon

- Rozmawialiśmy o tym w szatni. Rok temu do utrzymania wystarczyło 37 punktów. W tym roku ułożyło się inaczej i zabrakło nam jednego punktu. Można powiedzieć, że to mało, ale nas to skazało na spadek. W rundzie finałowej mieliśmy u siebie cztery mecze, a wygraliśmy tylko jeden. Zdobyliśmy w tych meczach cztery punkty - walcząc o utrzymanie, to bardzo mało - mówi Augustyniak.

Miedź spadła do I ligi wraz z Zagłębiem Sosnowiec, ale zostawi po sobie lepsze wrażenie niż drugi z beniaminków.

- Potrafiliśmy wygrać z Lechem Poznań i to w taki sposób, że rywal nie miał nic do powiedzenia. Ograliśmy na wyjeździe Jagiellonię Białystok, a u siebie ten zespół gra bardzo dobrze. Więcej było jednak złych niż dobrych momentów - podkreśla Forsell i dodaje: - To mój pierwszy spadek w karierze. Może wkrótce poczuję się lepiej, ale teraz jestem bardzo rozczarowany tym co się stało. Może po jakimś czasie będę zadowolony z moich indywidualnych statystyk, ale na razie jestem rozgoryczony

Szybki powrót

Piłkarze Miedzi czują się odpowiedzialni za spadek i chcą pomóc klubowi w szybkim powrocie do elity. - Plan jest taki, żeby jak najszybciej wrócić do ekstraklasy. Po meczu rozmawiałem z trenerem, który był już po rozmowie z właścicielem i padła deklaracja szybkiego powrotu. Mam jeszcze roczny kontrakt i mam nadzieję, że będę częścią tego planu - mówi Augustyniak.

- Spadłem z ligi, więc chcę do niej wrócić z tym samym klubem. Miedź jest mi bliska. Chcę zostać i wrócić z nią do ekstraklasy. Jeśli szybko wrócimy, to na pewno zostaniemy w ekstraklasie na dłużej, bo skorzystamy z doświadczenia, które zdobyliśmy w trakcie tego sezonu - zapewnia Mateusz Szczepaniak.

Także trener Nowak zgłosił gotowość do dalszej pracy w Miedzi: - Jestem gotowy do prowadzenia Miedzi, ale decyzję podejmują dwie strony. Zaczynamy od zera. Musimy wiedzieć, w jakim kierunku ma iść Miedź.

Na taką deklarację nie zdobył się na razie Forsell. - O przyszłości na razie nie chcę rozmawiać - mówi Fin, który strzelił 13 goli, a przy czterech asystował - jak na zawodnika spadkowicza to bardzo dobry bilans. Nie powinien więc narzekać na brak zainteresowania ze strony innych klubów ekstraklasy.

Czy Miedź Legnica szybko wróci do Lotto Ekstraklasy?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×