Lotto Ekstraklasa: Zagłębie Sosnowiec nie spuszcza głów. "Wierzyliśmy w utrzymanie, wierzymy i będziemy wierzyć"

- Chcieliśmy po ostatnich 2 zwycięstwach kontynuować naszą serię - powiedział Żarko Udovicić po porażce Zagłębia Sosnowiec z Jagiellonią Białystok (1:2). - Wierzyliśmy w utrzymanie, wierzymy i do końca będziemy wierzyć - dodał Szymon Pawłowski.

Kuba Cimoszko
Kuba Cimoszko
Żarko Udovicić (drugi z prawej) PAP / Artur Reszko / Na zdjęciu: Żarko Udovicić (drugi z prawej)
Zagłębie Sosnowiec przegrało na wyjeździe 1:2 (0:2) z Jagiellonią Białystok w meczu 29. kolejki Lotto Ekstraklasy - Przyjeżdżając tutaj wiedzieliśmy, że nie możemy wiele stracić. Chcieliśmy po ostatnich 2 zwycięstwach kontynuować naszą serię, ale niestety nie udało się - powiedział Żarko Udovicić po ostatnim gwizdku sędziego.

Goście zaczęli od szaleńczych ataków na bramkę rywali. - To już nasze kolejne spotkanie, które tak mocno zaczynamy. Jagiellonia na początku nie mogła stworzyć sobie okazji, wybijała piłkę na oślep, mieliśmy sporo stałych fragmentów. Strzeliliśmy nawet gola, ale sędzia dopatrzył się spalonego. Później mieliśmy pecha, bo wystarczył jeden stały fragment gry i rzut karny dla rywali... Nie widziałem tego dobrze, więc powstrzymam się z oceną co do jego słuszności. Natomiast przy akcji na 2:0 wydaje mi się, że było zagranie ręką - zauważył Szymon Pawłowski.

Skrzydłowy sosnowiczan miał dużo szczęścia w pierwszej połowie, kiedy po kłótni ze Zbigniewem Dobryninem nie zobaczył czerwonej kartki. - Dostałem żółtą kartkę za faul. Nie zgadzałem się z tym, ponieważ zabrałem nogi i nie chciałem nic zrobić rywalowi, a boisko było śliskie, więc nie miałem możliwości wcześniej się zatrzymać. To był tak naprawdę mój pierwszy kontakt z kimś w tym meczu, stąd nerwy - wytłumaczył.

ZOBACZ WIDEO Ogromne emocje w spotkaniu Juventusu z Milanem! Bezlitosny Piątek z golem! [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Obrońcy Jagi byli mocno skoncentrowani na grze gwiazd Zagłębia. Szczególną opieką otoczony był Udovicić. - Widziałem, że cały zespół rywali był mocno skupiony na mnie. Szczególnie Zoran Arsenić był blisko przez cały mecz - zaznaczył 31-latek.

- Graliśmy do końca: staraliśmy się strzelić gola, w końcu się udało i walczyliśmy. Wierzyliśmy cały czas w remis. Po naszym rzucie karnym słyszałem, jak w zespole Jagi piłkarze z Bałkanów mówili do siebie po "naszemu", że teraz będzie dramatycznie i boisko "będzie się paliło". Dlatego też krzyczałem do kolegów, że to jeszcze nie koniec. Mobilizowałem ich, bo ten punkt byłby dla nas bardzo ważny - dodał Serb.

Sędzia doliczył w obu połowach łącznie aż 15 minut, jednak to nie wystarczyło graczom Zagłębia do wyrównania. - Nasze spotkania ostatnio normalnie tyle trwają, więc przyzwyczailiśmy się. W każdym jest multum sytuacji spornych, VAR-ów itd, więc jesteśmy już przygotowani na bieganie "dogrywek" - podkreślił Pawłowski.

Czytaj także: Valdas Ivanauskas ostro o pracy sędziów w meczu z Jagiellonią

Po porażce w Białymstoku drużyna z Sosnowca nadal zamyka tabelę Lotto Ekstraklasy. Jest też już pewne, że rundę zasadniczą zakończy na miejscu spadkowym. - Wierzyliśmy w utrzymanie, wierzymy i do końca będziemy wierzyć - zadeklarował na koniec 32-latek.

Czy Zagłębie Sosnowiec utrzyma się w Lotto Ekstraklasie?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×