Szczere wyznanie Paula Scholesa. Miał problem z alkoholem
- Zorientowałem się, że piję w czwartek, piątek, sobotę, niedzielę, a czasem nawet i w poniedziałek. Zdarzało się nawet, że piłem w noc przed meczem - wyznał Paul Scholes, były piłkarz Manchesteru United i reprezentacji Anglii.
Sukcesów mogłoby jednak nie być, gdyby nie silna wola Anglika i ucieczka z szemranego środowiska. Scholes wyznał, że na początku zawodowej przygody z piłką miał problem z alkoholem.
- Zorientowałem się, że piję w czwartek, piątek, sobotę, niedzielę, a czasem nawet i w poniedziałek. Zdarzało się nawet, że piłem w noc przed meczem. Przebywałem w grupie osób, które piły nawet w autobusie podczas podróży na zawody i w drodze powrotnej. Gdy zostałem powołany do reprezentacji Anglii pomyślałem, że warto wydostać się z tego środowiska. Piłem, miałem nadwagę. Musiałem zadbać o swoje zdrowie. To nie było właściwe środowisko dla piłkarza - wspomniał Scholes w szczerej rozmowie z "ESPN".
W wydostaniu się z problemów pomogła zmiana otoczenia. Zaczął być blisko z zawodnikami, z którymi utrzymuje bliski kontakt do teraz. W gronie tym są m.in. Gary Neville, Phil Neville, David Beckham czy Nicky Butt.
Co więcej - Scholes, wspólnie z braćmi Neville, Buttem, a także Ryanem Giggsem, są obecnie współwłaścicielami drużyny Salford City (każdy z nich ma po 10 proc. akcji). W gronie współwłaścicieli jest też Peter Lim - posiadacz 50 proc. udziałów w klubie. Ponadto Scholes realizuje się jako ekspert telewizyjny.
Nie jest jednak wykluczone, że legenda Manchesteru City i reprezentacji Anglii sprawdzi się jeszcze w innej roli. Scholes nie mówi "nie" posadzie trenera. - To nie jest coś, czego poszukuję, ale jeśli ktoś zaprosiłbym mnie do współpracy, to przyjąłbym ofertę. Menedżerka? Dlaczego nie. W tych czasach menedżer jest też trenerem. Sir Alex Ferguson był bardziej menedżerem, niż trenerem. Myślę, że byłbym zadowolony z takiej pracy - dodał Scholes.