Polska - Irlandia. Michał Kołodziejczyk: Zakazać takich meczów (Komentarz)
Polska zremisowała w meczu towarzyskim z Irlandią 1:1. Przez długi czas udowadnialiśmy przeciwnikom, że to my jesteśmy zieloną wyspą. Futbolu.
Michał Kołodziejczyk z Wrocławia
Nic nie jest dane na zawsze. Pełne trybuny, walka o bilety, uwielbienie dla piłkarzy w biało-czerwonych koszulkach, wiara kibiców i wsparcie niezależnie od wyniku - to już przeszłość. Dzieci hossy dorastające na kadrze Adama Nawałki być może zaczynają właśnie pierwsze zderzenie z codziennością. Eksperymentalny skład Jerzego Brzęczka zagrał we Wrocławiu bez ładu, składu, pomysłu, a może i chęci. Remis ze słabiutką Irlandią, wywalczony rzutem na taśmę w fatalnym stylu, może zapowiadać jesień polskiej piłki. W kasach zostało ponad 15 tysięcy biletów, a ci którzy dali się nabrać i kupili drogie wejściówki, pewnie już takiego błędu nie powtórzą.Zapewne po to są mecze towarzyskie, żeby sprawdzać, ale już na pewno wymyślono Ligę Narodów, by nie oglądać takich meczów jak Polski z Irlandią. Spotkania bez stawki umierają na naszych oczach, powinny zostać zakazane. Jeśli Brzęczek miał pomysł na reprezentację patrząc na nią z daleka, sparzył się sprawdzając, jak wygląda to z bliska. Reprezentacja krytykowana za grę na mundialu z Robertem Lewandowskim, bez Lewandowskiego nie istnieje. Arkadiusz Reca, Tomasz Kędziora, Marcin Kamiński i Krzysztof Piątek w pierwszym składzie czy Rafał Pietrzak, Damian Szymański i Damian Kądzior wchodzący po przerwie, to na razie zaledwie kandydaci na reprezentantów. Ktoś musi powiedzieć Brzęczkowi, że kadra to nie Wisła Płock i że piąte miejsce może być sukcesem w lidze, ale w sześciodrużynowej grupie eliminacyjnej do mistrzostw Europy będzie porażką.
Gol dla Polaków padł po jedynej składnej akcji w samej końcówce meczu, Arkadiusz Milik podał do Mateusza Klicha, a ten trafił w bramkę - recepta wydawała się prosta, ale wcześniej irlandzkie zasieki były zbyt gęste. Uczymy się grać bez szybkich skrzydeł i to nam na razie nie wychodzi, tak samo jak gra bez Lewandowskiego i konieczność konstruowania akcji w ataku pozycyjnym. Brzęczek został od razu rzucony na głęboką wodę - w przeciwieństwie do swoich poprzedników od wielu lat nie musiał wszystkiego naprawiać, ale - w ogólnym odczuciu kibiców - ewentualnie poprzykręcać kilka śrubek, może popracować nad zgraniem piłkarzy. Nowy selekcjoner szuka jednak nowych zawodników i to naprawdę ciężka robota, bo w ostatnim czasie jakoś nie wysypało kandydatów, którzy udźwignęliby orła na piersi.
Na teraz reprezentacji nie ma. Powstaje. Pocieszające jest to, że nie przegrywa i na szczęście żywe są jeszcze wspomnienia kadencji Nawałki - nie te piękne z Francji czy bolesne z Rosji, ale także te trudne, kiedy zaczynał prowadzić kadrę. W pierwszym meczu przegrał ze Słowacją, w drugim tak jak Brzęczek zremisował z Irlandią, a zanim narodziła się wielka drużyna, która pokonała Niemców, była jeszcze porażka ze Szkocją. Czekamy na to bum, po którym znowu będzie dobrze.
ZOBACZ WIDEO Po 4 latach przerwy wrócił do reprezentacji. "Każdy oczekiwał ode mnie, nie wiadomo czego"Pomóż nam ulepszać nasze serwisy - odpowiedz na kilka pytań.