Czesław Michniewicz uniknął śmierci. "Zadecydowały minuty"

Trener reprezentacji Polski do lat 21 Czesław Michniewicz uniknął śmierci we Włoszech. Szkoleniowiec miał jechać wiaduktem, który zawalił się Genui we wtorkowe przedpołudnie. - Zadecydowały minuty - napisał Michniewicz.

Tomasz Skrzypczyński
Tomasz Skrzypczyński
Czesław Michniewicz Newspix / Wojciech Klepka/Cyfrasport / Na zdjęciu: Czesław Michniewicz

Do tragedii doszło we wtorek w Genui. Około południa w mieście zawalił się, liczący kilkadziesiąt metrów, fragment wiaduktu na autostradzie A10. Na miejsce ruszyły ekipy ratownicze. Włoskie media podają, że pod gruzami uwięzieni są ludzie. Dyrektor lokalnego pogotowia mówi o "dziesiątkach zabitych".

Okazuje się, że tego dnia we włoskim mieście wylądował selekcjoner reprezentacji Polski do lat 21, Czesław Michniewicz. I jego droga z lotniska miała przebiegać właśnie przez wiadukt, gdzie doszło do katastrofy.

Szkoleniowiec napisał na Twitterze, że "zdecydowały minuty", że nie było go na wiadukcie w pobliżu


Dodajmy, że w lutym tego roku Michniewicz miał w Anglii wypadek samochodowy. Na szczęście wyszedł z tego bez szwanku. Z kolei w lipcu trener kadry leciał samolotem do Gdańska, jednak ze względu na problemy z podwoziem maszyna zanotowała awaryjne lądowanie.

Skala tragedii w Ligurii jest ogromna. Trwa akcja ratunkowa - strażacy i służby wyciągają poszkodowanych i przewożą ich do szpitali. Mówi się o "dziesiątkach ofiar". Powodem zawalenia się części wiaduktu mają być ulewne deszcze i burze, które przeszły przez ten region w ostatnich dniach.

Dodajmy, że polskimi piłkarzami grającymi w Genui są Bartosz Bereszyński, Karol Linetty, Dawid Kownacki (Sampdoria) oraz Krzysztof Piątek (Genoa CFC).

ZOBACZ WIDEO: Ekipa Andrzeja Bargiela zrobiła relację live ze szczytu K2. "Było bardzo dużo emocji"
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×