Niecieczański exodus. Bruk-Bet Termalica masowo traci zawodników
Po spadku Bruk-Betu Termaliki Nieciecza do I ligi stało się to, co przewidywała większość ekspertów. Drużynę masowo zaczęli opuszczać kolejni piłkarze.
Tym razem problemem nie były jednak pieniądze, których nigdy nie zabrakło. Ba, nie brakuje ich nawet dzisiaj. Do degradacji doprowadziła fatalna polityka transferowa oraz kontrowersyjne działania pionu zarządzającego z prezes Danutą Witkowską na czele. Słynne już publiczne oskarżenia o korupcję przy okazji przegranego 1:2 spotkania ze Śląskiem Wrocław, wielokrotne zmiany trenerów i konflikty z piłkarzami doszczętnie zrujnowały opinię stabilnego zespołu.
Występy w I lidze nie rozpalają zmysłów praktycznie żadnego zawodnika z zagranicy. Tabuny obcokrajowców zjeżdżające do maleńkiej miejscowości w gminie Żabno szybko zdały sobie sprawę, że dalsze tkwienie w przysłowiowym "polu kukurydzy" nie ma większego sensu.
Na przestrzeni ostatnich kilku tygodni drużynę zdążyli już opuścić David Guba, Gabriel Iancu, Dejan Janjatović, Vitalijs Maksimenko i Florin Purece. O ich wartości dobitnie świadczy fakt, iż żadnemu jak dotąd nie udało się jeszcze znaleźć nowego pracodawcy. Z podobnym problemem borykają się również Polacy - Krzysztof Baran oraz Łukasz Piątek. Metryka, a przy okazji kiepska forma na przestrzeni ostatnich miesięcy niespecjalnie zachęcają skautów z czołowych klubów w naszym kraju.
Prawdziwym wyjątkiem w całej stawce jest Szymon Pawłowski. Jeden z najlepiej opłacanych piłkarzy Bruk-Betu dość niespodziewanie przeskoczył do tegorocznego uczestnika europejskich pucharów. Być może już za trzy tygodnie wychowanek KGHM-u Zagłębia Lubin wystąpi w pierwszym składzie Górnika Zabrze w ramach I rundy kwalifikacyjnej Ligi Europy przeciwko mołdawskiej Zarii Balti. Szansę na grę w najwyższej klasie rozgrywkowej otrzyma także Gabriel Matei, który wrócił do ojczyzny.
Głośne zapowiedzi właściciela klubu i małżonka pani prezes Krzysztofa Witkowskiego o powrocie na szczyt należy włożyć między bajki. Jak dotąd drużynę zasilił jedynie Jacek Kiełb. Pozytywną informacją jest za to przedłużenie kontraktu z trenerem Jackiem Zielińskim, co w obliczu zeszłorocznych zawirowań na stanowisku pierwszego szkoleniowca można wręcz uznać za prawdziwą sensację.