Nowe ustalenia ws. śmierci Astoriego. Włoskiego piłkarza można było uratować
Davide Astori nie zmarł we śnie, jak do tej pory sugerowano. Jego serce nagle zaczęło bić szybciej, co ostatecznie doprowadziło do tragedii.
Do tej pory media informowały, że Astori zmarł we śnie i nie było szans, aby go uratować. Nowe ustalenia przekazuje włoski dziennik "Corriere della Sera", który swój artykuł opiera na badaniach dwóch profesorów.
Fakt jest taki, że włoski piłkarz nie zmarł we śnie i nie doszło do nagłego zatrzymania akcji serca. Było przeciwnie, bo serce Astoriego nagle zaczęło bić szybciej. Mowa o chorobie tachykardia, przy której serce zaczyna przyspieszać do ponad stu uderzeń na minutę.
To bardzo rzadkie schorzenie, które w dodatku nie zawsze prowadzi do śmierci. Dlatego eksperci dodali, że byłego reprezentanta Włoch można było uratować. Wystarczyło, że ktoś byłby z nim w pokoju i dostrzegłby, że z kolegą dzieje się coś niedobrego.
ZOBACZ WIDEO MŚ 2018. Jakub Błaszczykowski dla WP SportoweFakty: Nie mogłem wstać z łóżka bez tabletek. Nie myślałem nawet o treninguOglądaj rozgrywki włoskiej Serie A na Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)