Clement Lenglet na celowniku Barcelony. "Ludzie na ulicy proszą, bym tam nie szedł"
Clement Lenglet jest jednym z zawodników, który latem może trafić do Barcelony. Takiego scenariusza nie wyobrażają sobie kibice Sevilli, którzy na różne sposoby przekonują go do pozostania w obecnym klubie.
Niewykluczone, że taką cenę zdecyduje się zapłacić FC Barcelona, która szuka nowych zawodników. Lenglet, który w tym sezonie był wyróżniającym się piłkarzem Sevilli, jest w gronie kandydatów do wzmocnienia katalońskiego klubu.
- Jestem dumny z tego, że gram w Sevilli. Rozumiem ludzi, którzy zaczepiają mnie na ulicy i mówią "nie idź do Barcelony". Ale prawda jest taka, że ja sam nie wiem, czy dojdzie do transferu. Z podjęciem decyzji poczekam do zakończenia sezonu, bo dobrze czuję się w Sevilli - mówi Lenglet w rozmowie z "Mundo Deportivo".
Lenglet w Barcelonie może zastąpić Samuela Umtitiego, który zażądał od Dumy Katalonii sporej podwyżki. Ponadto w momencie, gdy mistrzowie Hiszpanii negocjowali z reprezentantem Francji nową umowę, ten podobno rozmawiał o transferze z Realem Madryt. Prezydent Barcelony, Josep Bartomeu, miał wpaść w szał, kiedy dowiedział się o sprawie.
- Prawda jest taka, że nie wiem, jak potoczy się moją przyszłość. Cieszę się, że mam udany sezon. To efekt pracy, którą wykonuję. Moim marzeniem jest zakwalifikowanie się do Ligi Europy z Sevillą, a dopiero później pomyślę o tym, co może wydarzyć się tego lata. Powiedziałem już mojemu agentowi, że dopóki nie zakończy się sezon, nie chcę słyszeć o żadnych ofertach. To wynika też z szacunku do Sevilli - komentuje Lenglet.
ZOBACZ WIDEO Adam Małysz ocenił szanse Polaków na mundialu. "Mamy grupę, którą możemy wygrać"Kibicuj Lewemu i FC Barcelonie na Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)