Karny dla Nigerii z kapelusza. "Cofałem nogę, Moses to wykorzystał"
Marcin Kamiński wrócił do jedenastki reprezentacji po czterech latach. Zagrał nieźle, ale nie ustrzegł się błędów. Po kontakcie z nim na murawę padł Victor Moses i wywalczył karnego. - Cofałem nogę. On to wykorzystał - mówił Kamiński.
- Ja swoją nogę cofałem. Moses wykorzystał to, sędzia zareagował - stwierdził Kamiński.
Faul wytrącił stopera z równowagi, nie był tak pewny jak wcześniej. Jak na czteroletnią absencję w kadrze, Kamiński spisał się jednak przyzwoicie. Z pewnością będzie jeszcze próbowany w sparingach.
- Bardzo się ciesze, że zagrałem po raz pierwszy od czterech lat. Za mną kawał czasu. Historia zatoczyła koło, wróciłem do Wrocławia. Występy w reprezentacji to zawsze powód do dumy - komentował.
ZOBACZ WIDEO Robert Lewandowski: Powinniśmy wygrać i to spokojnieKamiński ostatni raz zakładał reprezentacyjną koszulkę w 2013 roku, właśnie we Wrocławiu. Biało-Czerwoni przegrali 0:2 ze Słowacją, a zawodnik Lecha zawiódł i wypadł z kręgu zainteresowań Adama Nawałki. Dopiero po wyjeździe do Stuttgartu Kamiński odzyskał zaufanie, ale z różnych względów jego licznik gier reprezentacyjnych ani drgnął. Nie zmieścił się na ławce w kilku spotkania, a gdy był szykowany do gry (jesienią z Meksykiem i Urugwajem), to przyplątał się uraz.
W Stuttgarcie Kamiński stracił ostatnio miejsce w jedenastce, nowy trener Tayfun Korkut nie stawia na niego tak często jak Hannes Wolf. W pierwszej części sezonu lewonożny stoper - towar deficytowy w kadrze - wysyłał do Nawałki sygnały o rosnącej formie i 26-latek pozostaje poważnym kandydatem do wyjazdu na MŚ 2018, nawet pomimo epizodów w Bundeslidze.
- Po rozmowie z trenerem wiedziałem, że na pewno dostanę swoją szansę. Nie było pewne, w jakim wymiarze czasowym. Dopiero na odprawie zobaczyłem swoje nazwisko na planszy i wiedziałem, że zagram od początku - wyjaśniał Kamiński.
Pomóż nam ulepszać nasze serwisy - odpowiedz na kilka pytań.