Nice I liga: GKS Katowice na fali, trwa czarna seria Górnika Łęczna

GKS Katowice pokazał charakter i pokonał na wyjeździe Górnika Łęczna 3:1 w niedzielnym meczu 17. kolejki Nice I ligi. Goście przechylili szalę zwycięstwa na swoją korzyść pomimo gry w osłabieniu.

Paweł Patyra
Paweł Patyra
piłkarze GKS-u Katowice / Na zdjęciu: piłkarze GKS-u Katowice
Gospodarze kapitalnie rozpoczęli niedzielny mecz. Potrzebowali niespełna kwadransa, aby strzelić pierwszą od miesiąca bramkę na własnym stadionie. W 11. minucie Tomasz Midzierski sfaulował w polu karnym Pawła Sasina, a jedenastkę z zimną krwią wykorzystał niezawodny Patryk Szysz.

Górnik Łęczna starał się iść za ciosem i po chwili gości przed stratą drugiej bramki uratował Lukas Klemenz, który skutecznie interweniował na linii bramkowej. GKS Katowice z czasem opanował sytuację i próbował wyrównać. Bardzo aktywny w szeregach gości był Andreja Prokić. To właśnie on oddał najgroźniejszy strzał w pierwszej połowie, ale kapitalnie obronił Sergiusz Prusak.

Łęczyńska drużyna utrzymywała prowadzenie, lecz prezentowała się przeciętnie. Gospodarze mieli problem z wymianą kilku podań i często tracili piłkę już w środkowej strefie boiska. A GKS chociaż przeważał, to był na bakier ze skutecznością.

Po zmianie stron obraz gry nie uległ zmianie. Katowicki zespół wciąż starał się sforsować szyki defensywne rywala, a Górnik liczył na kontrataki. Obu ekipom brakowało jednak konsekwencji i precyzji w swoich poczynaniach, więc kibice nie obejrzeli zbyt wielu sytuacji podbramkowych.

ZOBACZ WIDEO: Kamil Wilczek: Nie da się wejść w buty Lewandowskiego

Im bliżej końca meczu, tym mocniej naciskał GKS. Zadanie utrudnił mu... Bartłomiej Kalinkowski. Pomocnik GKS-u w ciągu 120 sekund dwukrotnie został upomniany żółtymi kartkami. Szczególnie kuriozalna była druga. Kalinkowski głośno protestował, że sędzia powinien po raz drugi upomnieć Łukasza Tymińskiego, a tymczasem sam musiał przedwcześnie udać się do szatni.

Pomimo osłabienia GKS przechylił szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Goście w ciągu 60 sekund strzelili dwie bramki. Najpierw wyrównał Dawid Plizga, a po chwili pięknym lobem na 2:1 podwyższył Wojciech Kędziora. W doliczonym czasie Sergiusz Prusak wybiegł z bramki i zemściło się to na gospodarzach, gdyż Błąd ze stoickim spokojem strzelił do pustej bramki i ustalił wynik.

GKS zwyciężył po raz drugi z rzędu, zaś dla Górnika to już siódmy z kolei mecz bez wygranej.

Górnik Łęczna - GKS Katowice 1:3 (1:0)
1:0 - Szysz (k.) 12'
1:1 - Plizga 86'
1:2 - Kędziora 87'
1:3 - Błąd 90+3'

Składy:

Górnik: Prusak - Kosznik, Pruchnik Sosnowski, Pisarczuk - Bonin, Sasin, Karbowy, Szewczyk (80' Jarecki) - Szysz, Szerszeń (62' Tymiński).

GKS: Nowak - Frańczak (65' Błąd), Midzierski, Klemenz, Mączyński (46' Plizga) - Prokić (74' Cerimagić), Zejder, Kalinkowski, Foszmańczyk, Skrzecz - Kędziora.

Żółte kartki: Tymiński (Górnik) oraz Kalinkowski, Skrzecz (GKS).

Czerwona kartka: Kalinkowski /79' za drugą żółtą/ (GKS).

Sędzia: Konrad Kiełczewski (Białystok).

Widzów: 1446.

Czy Górnik zakończy rundę jesienną nad strefą spadkową?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×