Maciej Szmatiuk: Nie zawsze ma się takiego farta
Konia z rzędem temu, kto wierzył, że Górnik Łęczna będzie w stanie wywieźć z Gliwic jakiekolwiek punkty, gdy Piast prowadził 3:0. Goście jednak dokonali niemożliwego. - Trochę jednak psim swędem - mówi obrońca Górnika Maciej Szmatiuk.
Po zmianie stron podopieczni Andrzeja Rybarskiego zagrali jednak zupełnie inaczej. - Drugą połowę udało nam się zdominować. Może Piast wyszedł z nastawieniem, żeby bronić tego, co ma, ale jak widać nam to przypasowało. Nie stwarzaliśmy może jakichś super sytuacji, ale dochodziliśmy do nich i cały czas się coś działo. W końcu trafiliśmy na 3:2, ale tu chyba już trochę pomogło nam szczęście i wiara, bo gol padł w samej końcówce, a potem już wszystko rzuciliśmy do przodu i rzutem na taśmę skończyło się remisem - skomentował były zawodnik... Piasta.