Trzecia porażka Podbeskidzia, GKS Katowice coraz wyżej

Spadkowicz z Ekstraklasy, Podbeskidzie Bielsko-Biała, przegrał trzeci mecz z rzędu. Górale na własnym stadionie ulegli zespołowi GKS-u Katowice 0:2.

Michał Piegza
Michał Piegza
piłkarze GKS-u Katowice WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski / Na zdjęciu: piłkarze GKS-u Katowice

Przed piątkowym spotkaniem obydwa zespoły w tabeli I ligi dzielił punkt. Drużyny plasowały się niedaleko czuba tabeli. Piłkarze Podbeskidzia po dobrym początku sezonu, ostatnio wyraźnie spuścili z tonu. Inaczej sytuacja układa się w GKS-ie Katowice, który źle zaczął, ale ostatnio regularnie punktuje.

Już w 4. minucie goście mogli objąć prowadzenie, gdy w dobrej sytuacji przestrzelił Grzegorz Goncerz. Była to zapowiedź dominacji gości, którzy przez większą część pierwszej połowy prowadzili grę. Jednak to bielszczanie mogli w 25. minucie trafić do siatki. Damian Chmiel zamykając akcję oddał minimalnie niecelny strzał. Ten sam piłkarz osiem minut później soczyście uderzył z ostrego kąta, ale Sebastian Nowak był czujny.

Chwilę przed przerwą katowiczanie mogli zdobyć gola. Paweł Mandrysz w sytuacji sam na sam nie potrafił pokonać jednak Mateusza Lisa. Kilkadziesiąt sekund po zmianie stron sztuka ta udała się Oliverowi Praznovsky'emu, który wykorzystał gapiostwo defensywy Podbeskidzia.

Goście prowadzili i w 52. minucie mogli podwyższyć wynik. Po strzale Mandrysza z pola karnego Lis wybił piłkę na poprzeczkę. Siedem minut później Podbeskidzie mogło wyrównać, ale strzał Roberta Demjana trafił w słupek!

ZOBACZ WIDEO: Prezes PZPN: Wiele mocnych drużyn bardzo cierpiało w Astanie...

Zawodnicy Podbeskidzia atakowali, a katowiczanie... podwyższyli wynik. W 71. minucie goście przeprowadzili akcję skrzydłem i po chwili Tomasz Foszmańczyk precyzyjnym strzałem przy słupku trafił do bramki.

Prowadząc dwoma golami GKS mógł podwyższyć wynik, ale w bramce dobrze interweniował Lis lub też zawodnikom z Bukowej brakowało precyzji. Ostatecznie więcej bramek w Bielsku-Białej nie padło i katowiczanie, pewnie wygrywając pod Klimczokiem, wyprzedzili w tabeli spadkowicza z Ekstraklasy.

W doliczonym czasie z boiska za dwie żółte kartki wyrzucony został autor pierwszego gola dla gości Oliver Praznovsky.

Podbeskidzie Bielsko-Biała - GKS Katowice 0:2 (0:0)
0:1 - Praznovsky 46'
0:2 - Foszmańczyk 71'

Składy:

Podbeskidzie Bielsko-Biała: Mateusz Lis - Damian Jakubik, Jozef Piacek, Martin Baran, Mariusz Magiera - Dariusz Kołodziej (50' Daniel Feruga), Łukasz Sierpina, Michał Janota (50' Szymon Lewicki), Damian Chmiel, Tomasz Podgórski (79' Marek Sokołowski) - Robert Demjan.

GKS Katowice: Sebastian Nowak - Dawid Abramowicz, Alan Czerwiński, Bartłomiej Kalinkowski (77' Łukasz Pielorz), Grzegorz Goncerz, Tomasz Foszmańczyk (80' Mikołaj Lebedyński), Paweł Mandrysz, Andreja Prokić (87' Damian Garbacik), Oliver Praznovsky, Mateusz Kamiński - Łukasz Zejdler.

Żółte kartki: Sierpina, Podgórski (Podbeskidzie) oraz Praznovsky 2, Prokić, Kalinkowski, Czerwiński, Feruga (GKS).

Czerwona kartka: Praznovsky (GKS) /za 2 żółte, 90+2'/.

Sędzia: Sebastian Krasny (Kraków).

Pomóż nam ulepszać nasze serwisy - odpowiedz na kilka pytań.

Która z drużyn wywalczy awans do Lotto Ekstraklasy?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×