Czteropak Manolo Gabbiadiniego! Włoch upokorzył Kamila Glika i postraszył Arkadiusza Milika

Manolo Gabbiadini cały ubiegły sezon spędził w cieniu Gonzalo Higuaina. Włoch nie należy do ulubieńców trenera Mauruzio Sarriego, ale teraz ma szansę, by zostać napastnikiem numer 1 w SSC Napoli.

Konrad Kostorz
Konrad Kostorz
PAP/Bartłomiej Zborowski / PAP/Bartłomiej Zborowski

Manolo Gabbiadini do SSC Napoli trafił na początku 2015 roku po udanym okresie w Sampdorii Genua. 23-letni wówczas napastnik kosztował 12,5 mln euro, co jak na warunki klubu ze Stadio San Paolo jest sporą kwotą.

Rafael Benitez szybko zaczął stawiać na Gabbiadiniego, ale nie w roli napastnika, lecz prawoskrzydłowego. Zawodnik w trzech kolejnych spotkaniach ligowych strzelał gole, a łącznie w ciągu jednej rundy trafił dla Napoli aż 10-krotnie. Był na fali wznoszącej, jednak zmiana trenera nie pomogła mu w dalszym rozwoju.

Maurizio Sarri przywiązał się do jedenastu piłkarzy i rzadko dokonywał roszad. Na "szpicy" grał Gonzalo Higuain, a na skrzydłach Jose Callejon oraz Lorenzo Insigne i dla Gabbiadiniego brakowało miejsca w składzie. Na boisku spędził niespełna 1000 minut, a bramki (łącznie 9) zdobywał tylko w wysoko wygrywanych pojedynkach.

Słabe notowania u trenera sprawiły, że włoskie media nieustannie spekulują o możliwym odejściu Gabbiadiniego z Napoli, a nie zmienił tego nawet transfer Higuaina. Po niedzielnym czteropaku z AS Monaco (5:0) sytuacja napastnika może się jednak zmienić.

ZOBACZ WIDEO "Halo, tu Rio" - jak zmienić niebezpieczne miasto w twierdzę? (źródło TVP)

Włoch na Stadio San Paolo robił, co chciał z obrońcami rywali i z zimną krwią wykorzystywał dogodne okazje. Kamil Glik i Jemerson nie byli w stanie go zatrzymać, a strata pięciu goli to upokorzenie dla defensywy klubu z księstwa. Pokazał, że stać go na bardzo wiele również w rywalizacji z silnymi rywalami.

Znakomity występ Gabbiadiniego to poważne zagrożenie dla Arkadiusza Milika. Sarri konsekwentnie stosuje ustawienie z jednym napastnikiem, więc duet Polaka z Włocha w ataku raczej nie jest możliwy. Co więcej, do Napoli przybyć ma jeszcze jeden snajper - jeśli nie uda się ściągnąć Mauro Icardiego, aktualny stanie się temat Nikoli Kalinicia z Fiorentiny.

Milikowi niełatwo będzie wygrać rywalizację z dwoma rywalami, ale działacze z pewnością będą wykazywać się dużą cierpliwością wobec piłkarza, za którego zapłacono aż 32 mln euro. Poza tym, Napoli występuje na trzech frontach i konieczna może okazać się rotacja.

Oglądaj rozgrywki włoskiej Serie A na Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)

Czy Arkadiusz Milik będzie grał w podstawowym składzie SSC Napoli?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×